Archiwum październik 2004


temat: śmierć.....haha!! teraz to sie mnie...
22 października 2004, 22:33

no nic, przyszła mi mała wena na pisanie...:p... dzisiejszym tematem jest...buuum!.. Smierć (samotna, szemrawa, niemoralnia, wredna, pożądana, plugawa, nieśmiertelna [niestety], fałszywa, znienawidzona, bezczelna, bezosobowa, bezuczuciowa, sprytna i niepobłażliwa)...tak ja ją odbieram..a ja..NIE NAWIDZE JEJ!!!... a mianowicie:

to przez nią najczęściej ludzie płaczą, ona krzywdzi najbliższych, którym zabiera osobę, którą ma zabrać..

jest zła, więc pod jej wpływem m. in. zabijają terroryści..

zabiera małe dzieci, czasami nawet te nienarodzone..

każdy z nas kiedyś będzie się mósiał z nią spotkać...

no i..NIE NAWIDZE JEJ!!!

po prostu...
mam taki nie chęć w stosunku do śmierci... po śmierci babci, zaczęłam sobie wszystko w głowie układać i wyjaśniać, powoli, bo miałam czas...śmierć jest każdemu pisana..i nikt się od niej nie wywinia..babcia jest teraz w niebie, bo wydaje mi się że dopiero po pogrzebie dusza może zostać do bram nieba wpuszczona..no ja to sobie tak obadałam..następnie: nie ma czegoś takiego jak piekło..jest po prost niebo i czyściec, w to drugie jeszcze moge uwierzyć, ale w piekło nie..uważam że wszyscy ludzie idą do nieba, choć nie wszyscy na to zasługują...dalej, może tak bardzo nie przeżyłam fizycznie, straty bliskiej osoby, bo wiem, wiem, że kiedy i na mnie przyjdzie czas, wszystko wróci do normalności i w końcu będę mogła przytulić ukochane osoby, których obecnie "ciałem" przy mnie nie ma, będe mogła z nimi porozmawiać, po wspominać, "jak to kiedyś było, za tego ziemskiego życia"...no jednym słowem, cieszę się na to co będzie..mam nadzieję że te sprawy tak się dalej potoczą oraz że nikt nie zburzy, ani nie będzie próbował zburzyć ( w co wątpię), moich poglądów na ten temat..więc kocham życie =) tj. za żywota!
Amen.
(Angeluś, mam nadzieję, że sie nie obrazisz:)


Post.
22 października 2004, 22:03

ostatnio dowiedziałam sie(od aż dwóch osób- pisząc jaśniej od Asi, wczoraj i od Angeli dzisiaj), jednym, a raczej dwoma słowami mówiąć, że mój blog i notki są po prostu "do dupy"..a no więc, zacznę znów zamieszczać notki, o jakiej kolwiek nudnawej ( a może i nie) tematyce, gdyż to co pisze , nie jest warte czytania (też tak uważam, w pewnym sensie, ale sami chcieliście żebym coś pisała..ach, ta dzisiejsza, niezdecydowana młodzież)..dzisiaj nie będzie zbyt konkretnego tematu..chociaż, może mi sie coś nasunie...więc tak: byłam na Oazie i chciało mi sie ryczeć (i troche ryczałam jak było "Chwalę Ciebie Panie", ale ciiii, niestety z takiego marnego powodu jak Dorota i ..no wiadomo, ale ciii...mamy sie nie wstydzić płaczu, ani jakichkolwiek uczuć..więc myślcie sobie co chcecie:*), na spotkaniu w grupach, Benek nie przygotował tematu, więc musieliśmy sami coś wymyśleć...zaczęła się nawijka na temat Forda (jak to Benek pedzioł..buheheh)..oczywiście chodzi tu o Mariana F. i jej miniówki :p a skończyliśmy na aborcji..niezbyt przyjemny, bo bardzo przykry temat...po drodze nawinęła się jeszcze dyskusja na temat samobójstwa, zęba za zęba czyli krócej mówiąc, to co pisałam w "WiadoOmościach" że Czy w Polsce powinna obowiązywać kara śmierci za zabójstwo??..itd.ja byłam przeciwna temu, ponieważ śmierć nie jest karą..potem jeszcze był temat dzieci z chorobą downa (Kita), o kremacji i e..cośtam, to jak sie zabija gdy ktoś zapada w śpiączke (Angela wie)..potem  była modlitwa wieczorna..jak zawsze..i było, jak zawsze...Bosko! =D...NIe wiem co będzie jutro..ale jednego jestem pewna..jutro będzie..Nowy Dzień ! :)
A jak ja kofam AnioOłki :*

 
a tego wprawdzie nie chciałam wklejać, bo wydał mi się zbyt...no sami zobacznie...ale coś mnie przyciągło..
WiadoOmości...
22 października 2004, 16:47

Hikikomori to człowiek wycofujący się z życia społecznego. Rząd szacuje, że w Japonii jest ponad 500 tys. hikikomori, inne źródła mówią o milionie chorych.

Niepokojącym problemem określił rząd japoński syndrom opuszczania przez ludzi w wieku od 15 do 34 lat szkoły i pracy. W 2003 r. liczba takich osób wzrosła o kolejne 8 proc. Syndrom hikikomori dotyczy głównie młodych, z których 77 proc. to mężczyźni, w tym 40 proc. z wyższym wykształceniem.

Nie wytrzymują presji systemu edukacji lub morderczego kultu pracy. Hikikomori boją się konfrontacji z rzeczywistością, tracą umiejętność porozumiewania z rodziną. Zamykają się w mieszkaniu, którego mogą nie opuszczać latami. Śpią w dzień, żyją w nocy. Większość czasu poświęcają na oglądanie telewizji, słuchanie muzyki oraz na internet.

- Trzy lata temu syn moich znajomych zaczął być nieszczęśliwy z powodu szkoły, wagarował. Wreszcie wszedł do rodzinnej kuchni i zamknął się w niej, odmawiając kontaktu z kimkolwiek. Rodzina poradziła sobie, dobudowując nową kuchnię - opowiada korespondent BBC Phil Reels.

Zaskakująca jest pasywność otoczenia i najbliższych w zetknięciu z chorym. - Jeśli moje dziecko znalazłoby się za tymi drzwiami, wywarzyłbym je i wszedł do środka. A w Japonii wszyscy mówią: Daj mu czas, wyrośnie z tego - komentuje dr Henry Grubb, psycholog amerykańskiego University of Maryland.

Jeśli dziecko przestaje uczęszczać do szkoły, nie interweniują ani pracownicy społeczni, ani sąd. Hikikomori traktowani są jako sprawa wyłącznie najbliższej rodziny.

Ostatnio jednak rząd zaczął tworzyć system motywacyjny dla młodych. Uporanie się z hikikomori może jednak okazać się trudne. Zdaniem psychiatry Tamaki Saito fenomen hikikomori wynika ze specyfiki społeczeństwa i z jego historii. Przez lata powtarzano, że powodzenie w nauce oznacza sukces zawodowy. Tymczasem stawiany za przykład system edukacji japońskiej wymaga reformy. Nastawiony jest na pamięciowe opanowanie materiału i nie uczy myślenia kreatywnego.

Wszystkie japońskie dzieci w wieku od 6 do 15 lat muszą chodzić do szkoły, ale naukę rozpoczynają czasem już trzylatki. Większość kontynuuje edukację w szkołach średnich i na uczelniach wyższych. Do każdej ze szkół przeprowadzane są egzaminy, szczególnie trudne w przypadku uczelni o większej renomie, dlatego najczęściej po zajęciach w zwykłej szkole uczeń odwiedza juku, czyli szkołę popołudniową.

Problem pogarszają jedynie relacje społeczne. Kultura japońska umacnia więzy między rodzicami a dziećmi. Większość 20-30-latków mieszka z rodzicami. Najsilniejsze relacje dotyczą matek i synów. Tymczasem co piąty hikikomori staje się agresywny i terroryzuje rodziny.

Syndrom hikikomori nie jest już tylko problemem 127-milionowego społeczeństwa japońskiego. Z podobnymi przypadkami zetknięto się już w Korei Południowej. Z przewidywań organizacji zdrowotnych wynika, że przed 2020 r. depresja będzie większym problemem dla Azji niż rak.

Sejm odrzucił projekt wprowadzenie kary śmierci do kodeksu karnego, autorstwa Prawa i Sprawiedliwości

Wniosek SLD i SdPl o odrzucenie projektu przeszedł większością zaledwie 4 głosów.

Posłowie PiS chcieli ponownego umieszczenia w systemie prawnym kary śmierci, gdyż - jak można było przeczytać w uzasadnieniu - zabójstwo niewinnego człowieka "jest nie tylko odrażającą, ale także godną najwyższego potępienia zbrodnią". Wnioskodawcy proponowali, by kara śmierci orzekana była za ludobójstwo i zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Nie wolno by jej orzec wobec nieletniego i kobiety ciężarnej. Sąd, który decydowałby o najwyższym wyroku, musiałby być jednomyślny.

Przyjęcie takiego projektu spowodowałoby konieczność wypowiedzenia przez Polskę Europejskiej Konwencji o Ochronie Wolności i Praw Podstawowych, wraz z jej dodatkowym protokołem, znoszącym najwyższy wymiar kary.

Autorzy projektu przekonywali podczas środowej debaty, że kara śmierci będzie odstraszać od popełnienia najcięższych przestępstw i zwiększy poczucie bezpieczeństwa w społeczeństwie.

Przedstawiciel wnioskodawców Zbigniew Ziobro powiedział, że kara ta jest sprawiedliwa, etyczna oraz skuteczna w wymiarze odstraszania i zapobiegania.

Przeciwni projektowi posłowie argumentowali z kolei, że jest on sprzeczny z konstytucją, która gwarantuje obronę życia oraz z Europejską Konwencją Praw i Podstawowych Wolności, którą Polska ratyfikowała.

Detektyw i poseł Krzysztof Rutkowski współpracował ze śląskim baronem paliwowym Henrykiem M., któremu katowicka prokuratura zarzuca oszustwa w handlu paliwami, na których skarb państwa stracił ponad 40 mln złotych

Dzisiejszy "Super Express" napisał, że Rutkowski miał dostać pieniądze i samochód BMW o wartości ponad 300 tysięcy złotych za zapewninie baronowi paliwowemu nietykalności.

Prokurator Ewa Świercz-Dydak z Prokuratury Okręgowej w Katowicach potwierdziła Radiu Katowice, że przesłuchano Krzysztofa Rutkowskiego w charakterze świadka. Zasłaniając się dobrem prowadzonego śledztwa nie chciała się jednak odpowiedzieć na pytanie na czym polegała współpraca między podejrzanym baronym a detektywem.

Krzysztof Rutkowski przyznaje, że krótko współpracował z Henrykiem M., ale jak mówi - nie było w tym nic nielegalnego.

W śledztwie przeciwko baronowi paliwowemu katowicka prokuratura postawiła zarzuty 10 osobom, m.in mecenasowi Andrzejowi D., jednemu z doradców Andrzeja Leppera. Zdaniem prokuratury Andrzej D. uprzedził Henryka M. o planowanym zatrzymaniu go przez funkcjonariuszy ABW.

We wtorek zatrzymano pracownicę katowickiego Urzędu Kontroli Skarbowej, która w zamian za łapówki miała informować barona paliwowego o planowanych kontrolach skarbowych. Do aresztu trafili także dwaj mężczyźni, którzy pośredniczyli w przekazywaniu łapówek.

Pozwy z żądaniem wypłacenia przez pracodawcę należnych pieniędzy za przepracowane nadgodziny złożyły do Sądu Pracy w Elblągu dwie pracownice sklepów Biedronka

Jedna z nich żąda także zadośćuczynienia, ponieważ poroniła, pracując ponad miarę w sklepie - poinformował w piątek Lech Obara, radca prawny Stowarzyszenia Poszkodowanych przez Jeronimo Martins Dystrybucja, właściciela sklepów Biedronka.

Miesiąc temu Sąd Pracy w Elblągu zasądził od portugalskiej spółki Jeronimo Martins Dystrybucja na rzecz byłej kierowniczki sklepu Elżbiety Łopackiej 35 tysięcy złotych za przepracowanie 2 tysięcy 600 nadgodzin.

Leczenie 287 dawno zmarłych pacjentów wykazali tego roku w sprawozdaniach do Narodowego Funduszu Zdrowia świadczeniodawcy z woj. świętokrzyskiego. Wartość podejrzanych usług przekroczyła 108 tys. zł.

Sprawa zostanie przekazana wkrótce prokuraturze - zapowiedział rzecznik Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Kielcach Dariusz Ryń.

Lista placówek, które w swojej sprawozdawczości posługiwały się numerami PESEL należącymi niegdyś do zmarłych liczy około stu pozycji. "Są na niej świadczeniodawcy niemal ze wszystkich sfer lecznictwa finansowanego przez NFZ, jednak prym wiodą szpitale. Wykazały one w sprawozdaniach z leczenia zamkniętego, a także specjalistyki ambulatoryjnej, opieki długoterminowej oraz dializ, ponad 90 procent zakwestionowanych kwot" - poinformował rzecznik.

Pracownicy świętokrzyskiego oddziału NFZ wykryli przypadki "leczenia po śmierci" dzięki opracowanej przez centralę Funduszu oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji bazie danych, zawierającej numery PESEL osób zmarłych w latach 2001-2003. Porównanie tej dokumentacji ze sprawozdaniami świadczeniodawców za rok 2004 wykazało, że różni wykonawcy usług medycznych zażądali w sumie ponad 108 tys. zł zapłaty za leczenie 287 pacjentów, którzy już nie żyli od kilku lub nawet kilkunastu miesięcy - wyjaśnił Ryń.

Dodał, że skonfrontowane zostaną także wykazy osób zmarłych z raportami świadczeniodawców złożonymi przed 2004 rokiem.

Według rzecznika świętokrzyskiego oddziału NFZ, pieniądze wypłacone za "martwe dusze" zostaną świadczeniodawcom odebrane. Niezależnie od tego, sfałszowanie dokumentacji finansowej będzie skutkować odpowiedzialnością karną.

"Metropol": W nocy ze środy na czwartek, wbrew zakazom władz Warszawy, doszło do pobicia seksualnego rekordu świata. Impreza, która dwa tygodnie temu miała być główną atrakcją targów Eroticon, odbyła się w konspiracyjnych warunkach.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, do konkursu nie stanęła aktorka z Polski. Zwycięzczynią została porno gwiazda z USA Liza Sparxxx z nowym rekordem 919 kontaktów seksualnych. (Dotychczas rekordzistką była Marianna Rokita.)

Efekty erotycznego maratonu Pink Press zamierza w przyszłym miesiącu wydać na płycie.

"Wszystko przebiegło bez problemów. Rozumiem, że urząd wypowiadał się wcześniej w kontekście ewentualnego złamania prawa. Skoro do niego nie doszło, to nie ma sprawy" - kwituje całe zamieszanie rzecznik Pink Pressu Krzysztof Garwatowski.

Oficjalnie bicie rekordu miało charakter sesji filmowej.

"Nie mamy żadnych informacji od policji czy innych służb, że do bicia rekordu doszło w miejscu publicznym" - stwierdził Lucjan Bełza, dyrektor miejskiego Biura Bezpieczeństwa.

 heh, no i właśnie to dzieje się w naszym przecudnym kraju..dziękuję i do widzenia..życzę udanego dnia!

"Kościół w Miechowie"
21 października 2004, 15:48

ks. Marek chce zrobić przedstawienie pt. Kościół w Miechowie..wstukałam sobie na googlach żeby znaleść więcej info no i.. sami zobaczcie:

Miechów  leży przy międzynarodowej drodze E - 7, w odległości 78 km od Kielc i 40 km od Krakowa. Początki sanktuarium sięgają XII wieku. Jaksa, herbu Gryf, wróciwszy szczęśliwie z wyprawy do Ziemi Świętej w 1156 roku postanowił wypełnić ślub i zbudować w swej rodzinnej wsi (w Miechowie) kościół oraz sprowadzić tu z Jerozolimy zakonników, bożogrobców. Postanowienie to wykonał w 1163 roku, kiedy przywiózł z Jerozolimy kilkanaście worków ziemi z Góry Golgota i zbudował mały kwadratowy kościół pod wezwaniem św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Była to raczej kaplica, która, jak niesie podanie, stała tu, gdzie dzisiaj jest kaplica Grobu Chrystusowego. Przy tym kościółku byli osadzeni bożogrobcy, zakonnicy, zwani tu miechowitami od nazwy wsi Miechów. Bożogrobcy byli w Miechowie prawie 700 lat, bo od 1163 do 1819 roku. Położyli duże zasługi w krzewieniu wiary i kultury chrześcijańskiej. Klasztor i kościół doznawały nieraz wielu zniszczeń. Kościół był odnawiany i przebudowywany. Styl wnętrza jest późnobarokowy, korpus kościoła - trzynawowy, bazylikowy. Ołtarz główny imponuje ogromem i pięknem, całość wnętrza wspaniała. Z nawy bocznej jest wejście do krużganków, otaczających z czterech stron kaplicę Grobu Pańskiego. Zbudowano ją w pierwszej połowie XVI wieku i odrestaurowano w 1883 roku. Nad drzwiami do kaplicy widnieje napis: "Sepulchrum Christi Domini". Grób Pański jest imitacją Jerozolimskiego Grobu Chrystusa. Pod kopułą stoi ciosowy grób; jego górna część jest wykonana z drewna. W dolnej części grobu jest nisza, w którą, w Wielki Piątek, wsuwa się figurę zmarłego Chrystusa Pana. Do sanktuarium przybywa wielu pielgrzymów i turystów, zwłaszcza ze Śląska i z Małopolski.

BAZYLIKA GROBU PAŃSKIEGO W MIECHOWIE

W odległości 40 km od Krakowa i 80 km od Kielc, w dolinie Miechówki, dopływu Szreniawy, leży Miechów. Centralnym punktem miasta jest dziś potężny kościół z charakterystyczną wieżą.

W połowie IX wieku ziemia miechowska była częścią państwa plemiennego Wiślan, a z końcem pierwszego tysiąclecia podporządkowała się książętom piastowskim, stając się częścią państwa polskiego.

Początek miasta Miechów łączy się ze sprowadzeniem tu w 1163 r. zakonników-stróżów Grobu Bożego zwanych Bożogrobcami. Pierwszym kanonikiem był Marcin Gallus, z pochodzenia Francuz. Z kilkoma braćmi przy-stąpił do budowy pierwszego kościoła i klasztoru, poświęconego w 1170 r. przez biskupa krakowskiego Gedkę. Miechów jako osada przyklasztorna prawa miejskie uzyskał w 1290 r. z nadania Przemysła II.

Pomimo korzystnego położenia przy krzyżujących się szlakach komunikacyjnych, miasto nie rozwijało się szybko. W czasie walk Władysława Łokietka o zjednoczenie Polski, jego stronnik – książę mazowiecki Bolesław – spalił miasto i klasztor sprzyjający wójtowi Krakowa Albertowi i niemieckiemu mieszczaństwu. Przełożonym zakonu był wtedy Henryk z Nysy, z pochodzenia Czech. Wypędzeni Bożogrobcy przez kilka lat przebywali na Węgrzech. Po przywróceniu im łask król nakazał, aby przełożonym klasztoru był Polak.

Następne wieki to plaga pożarów. W latach 1379-1629 Miechów płonął 9 razy, najczęściej z klasztorem, ale rozrastał się. Bożogrobcy założyli przy klasztorze szkołę. W latach 1421-29 jej wykładowcą był św. Jan z Kęt.

W 1457 r. urodził się w Miechowie jeden z najznamienitszych mieszkańców: Maciej Kar-piga zwany Miechowitą. Ksiądz, lekarz, astrolog, historyk i geograf, wielokrotny rektor Akademii Krakowskiej, autor słynnego Traktatu o dwóch Sarmacjach oraz pierwszej polskiej drukowanej książki medycznej napisanej pod groźbą zbliżającej się epidemii: Szczegółowe przepisy o zabezpieczeniu się przed groźną dżumą.

W roku 1525 rozpoczęto rozbudowę klasztoru i budowę nowej Kaplicy Grobu Bożego z wierną kopią grobu jerozolimskiego. Do tejże kaplicy pielgrzymowali nie tylko zwykli pielgrzymi, ale nawet koronowane głowy ówczesnej Europy.

Pielgrzymujących do dziś do Miechowa najbardziej interesuje kościół z grobem Chrys-tusa, choć i wokół kościoła, a nawet w okolicach jest wiele interesujących zabytków, także cmentarz, który warto nawiedzić. Sam kościół w stylu gotyckim jest budowlą z przełomu XIV i XV wieku z fragmentami romańskimi z I po-łowy XIII w. Został przebudowany w stylu późnobarokowym w II połowie XVIII w. Częste przebudowy wiązały się z licznymi pożarami.

Do kościoła prowadzi wejście przez barokowy marmurowy portal ozdobiony herbem Gryf oraz krzyżem Bożogrobców. Nawa głów-na kościoła ma wysokość 25 m i długość – 50 m. Wzdłuż niej biegnie piękny profilowany gzyms. Pod nim, między filarami: kartusze herbowe.

Ołtarz Główny to dzieło Wojciecha Rojowskiego i krakowskiego snycerza Mikołaja. Centralne miejsce ołtarza zajmuje relief przedstawiający Zmartwychwstanie. Nad kamiennym grobem unosi się w obramowaniu z chmur po-stać zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa z chorągwią i w otoczeniu główek aniołów. Obok grobu – przerażeni strażnicy. Między kolumnami po obu stronach centralnej części ołtarza: Maria Magdalena, Maria – matka Jakuba i Salome oraz postać anioła. W górnej części ołtarza – grupa aniołów adorująca Boga Ojca trzy-mającego berło i wspartego o kulę ziemską.

Z lewej strony – ołtarz św. Jakuba Apostoła. Centralna płaskorzeźba ołtarza przedstawia św. Jakuba biskupa Jerozolimy. Obok dwie postacie świętych: z lewej św. Wojciech, z prawej św. Stanisław. W przyczółku ołtarza – postać świętej męczennicy Tekli.

Z prawej – ołtarz św. Augustyna. Płasko-rzeźba ołtarzowa przedstawia scenę wręczenia reguły zakonnikom kanonikom regularnym Stróżom Grobu Chrystusowego w Jerozolimie. Postacie zakonników ubrane są w charakterystyczne dla stróżów Grobu Bożego szaty zakonne. Bożogrobcy oprócz habitu no-sili mantolety: czarne pelerynki ozdobione wy-haftowanym czerwonym podwójnym krzyżem na lewej piersi.

Po obu stronach ołtarza figury: św. Grzegorza i św. Ambrożego ojców Kościoła. W zwieńczeniu ołtarza po-stać św. Katarzyny Aleksandryjskiej. Nie sposób wymienić wszystkich świętych, których wizerunki znajdują się w tym niezwykłym koś-ciele, jest nawet miejsce dla św. króla Dawida i św. Longinusa.

Skarbiec zawiera cenne eksponaty z okresu świetności Bożogrobców: piękny, późnogotycki kielich z 1500 r., unikatowy srebrny relikwiarz w kształcie kaplicy Grobu Bożego w Jerozolimie (ofiarowany kard. Andrzejowi Batoremu, generałowi Bożogrobców, przez św. Karola Boromeusza w 1584 r.), bogate kapy, dalmatyki i ornaty, infuły proboszczów generalnych. Przechowywana jest też tu rzeźba Chrystusa w Ogrójcu z XV w., która dawniej stała w kaplicy Marii Magdaleny.

Aby jednak wszystkie te zabytki odpowiednio wyeksponować i udostępnić – brak zakonnikom funduszy.

Z babińca w wydrążonym filarze muru kręte schodki prowadzą na piętro, gdzie w dawnym pomieszczeniu skarbca kościelnego mieści się biblioteka: pozostałość po bardzo bogatej bibliotece zakonnej. Duża część księgozbioru uległa zniszczeniu w pożarach, a znaczną część najcenniejszych zbiorów po kasacie zakonu wywieziono do Rosji.

Kaplica Grobu Bożego stanowi unikatowy obiekt sakralny, gdyż jest kopią Kaplicy Grobu Bożego w Jerozolimie.

Pomiędzy środkiem a zachodnią ścianą kaplicy usytuowany jest właściwy grób Chrystusa: kamienna kwadratowa budowla pokryta plastyczną dekoracją. W przedniej części po lewej stronie znajduje się niskie wejście do komory grobowej. Kwadratowe wnętrze komory przykryte jest polichromowanym sklepieniem, wzdłuż prawej ściany stoi kamienny zdobiony sarkofag.

Grób Chrystusa to nieodłączny element kościołów wznoszonych przez Bożogrobców. W Miechowie zakonnicy wznieśli go nawet na rozsypanej tu ziemi przywiezionej z Jerozolimy. Dla podniesienia autentyczności miejsca w zachodniej ścianie kaplicy został wmurowany kamień przywieziony z grobu Chrystusa z Jerozolimy.

W okresie, gdy muzułmanie uniemożliwiali pielgrzymom odwiedzanie grobu jerozolimskiego, Miechów stał się celem pielgrzymek średniowiecznej Europy i uzyskał szereg przywilejów w tym przywilej odpustu zupełnego, na podobieństwo grobu jerozolimskiego. W procesie kanonizacyjnym św. Jadwigi odkryto dokumenty świadczące o tym, że nawet królowa pielgrzymowała do Miechowa.

Kard. Karol Wojtyła wielokrotnie odwiedzał to miejsce, a jako Papież podniósł godność kościoła do rangi Bazyliki Mniejszej 10 kwietnia 1996.


dla zainteresowanych:
galeria zdjęć
info + fotki
jeszcze trochę



'Kiedy nie ma się już nic do stracenia,...
18 października 2004, 19:57

hmm.. tak się zastanawiam co by tu naskrobać..
Fruzik where are you ??
w środe jest pogrzeb mojej Omy..ich habe angst..
dalej sie czuje tak dołująco-chora..
w sobote jest impra u Pati, ale raczej nie pójde "z wiadomego powodu", zresztą czy moja obecność by coś tam dała ?? pewnie tylko szybciej zmniejszyłaby się ilość jedzenia i picia...także brak ogólnuch korzyści..tak zastanawiam się czasem, czy zrobić impre z okazji moich 16-tych urodzin (qrde, już taka stara jestem..), ale raczej nie będe robiła żadnego festu, chce je spędzić z rodzinką, może wpadłyby moje qmpele: Angela, Asia, Ala.
mam novą płytke Avril Lavigne (ujek mi przegrał)..pożyczyć komuś ??
musiałabym się kulnąć do biblioteki, bo już trzymam książki od początku sierpnia...opss
w budzie do dxxy jak zwykle..
musiałabym w końcu coś  napisać, jakąś piosenke, czy chociażby wiersz..ale..no nie wiem jeszcze...'tomik poezji' trafne stwierdzenie
chciałabym sie nauczyć robić własne strony internetowe.. jeśli ktoś wie cosik na ten temat, to prosiłabym o kontakt
PoZdRo @LL !!!