Archiwum sierpień 2004, strona 1


"Zabawa w chowanego"
25 sierpnia 2004, 17:39
Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot.

Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało:

- Pobawmy się w chowanego!

Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem:

- W chowanego? A co to takiego?

- To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powolutku zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć. Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w następnej kolejce.

Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość podskakiwała tak wesolutko, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować.

Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć. Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ją odkrywano. Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją, iż pomysł wyszedł od kogoś innego. Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować.

- Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo.

Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień. Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który z kolei wspiął się o własnych siłach hen! Na sam szczyt najwyższego drzewa. Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca, gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół: krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności. W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca.

Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego. Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć wskoczyli w sam środek wulkanu. Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne.

Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć, Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca. W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i schowała się wśród ich krzaczków.

- Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo i dziarsko zabrało się do szukania.

Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo. Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem. W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i pożądania. Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu. Egoizmu nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os.

Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawkiem i w ten sposób znalazło Piękność. Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć.

W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: Talent wśród świeżych ziół, Smutek - w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w chowanego.

Do znalezienia pozostała tylko Miłość. Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem zaczęło odgarniać gałązki... Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu. Stało się prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy. Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki. I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo.
piszę notkę...
25 sierpnia 2004, 11:50

heh, piszę..tak piszę, ale co piszę oprócz tego, że piszę, że coś piszę...nic konkretnego, po prostu piszę żeby coś napisać...

P.S. wszystko jest takie dziwne...ludzie są dziwni, chwile są dziwne, życie jest dziwne...czy jest coś na tym świecie normalnego ?!

wcoray głoofka, a dzisiaj...MOJA RĄCZKA!!;(...
24 sierpnia 2004, 10:16

słuchałam wczoraj metalu, czyli m.in. Metallicy, Rammsteina, Mensona i Oomph!..eh, chyba dlatego głowa bolała mnie przez całe przedpołudnie, potem pojechałam do wesołego z Agą, Martynką,Asią i Agą2 :p a wiecorkiem jak jush wróciłam to przeczytałam sms-ka od Angelusi, że w Piotra Pawła jest Oaza =] to była chyba najlepsza wiadomość całego tego dnia, dziękuję Ci :*tym bardziej że napisałaś że chodziłabyś ze mną :) jak ja sie ciesze, trzeba tylko sprawdzić od kiedy jest i gdzie...heh lubie ostatnie tygodnie wakacji..tyle sie dzieje...

P.S. a z tą rączką...eh, strugałam kartofle i przejechałam nożem wzdłuż ręki, potem był nie przyjemny strumień krwi...dobrze że produkują plastry ;p

blondynki = kretynki
19 sierpnia 2004, 15:51

siedze w domu i sie kisze niech ktoś do mnie napisze...polaki przegrali w siete z Francją...gadałam na czacie pod nickiem blondyneczkaa, czemu ci wszyscy kretyni tak sie dowalają do tych głupawych istot ? i jeszcze wczoraj słyszałam jak to mężczyźni wolą blondynki...a później puścili jakąś durną piosenke "natural blond" buhahahah, co za debile...SZATYNKI GÓRĄ!!

Oti number 1! ..a ja mam tylko, aż 15 lat.....
19 sierpnia 2004, 13:56

wczoraj nasza Otylk zdobyła złoty medal dla Polski:) uff, ale jest gorąco...Aga posłała sms-a z pytaniem czy poszłabym do Piramidy, oczywiście nie, bo jak to powiedział mój kochany tatuś "jesteś za smarkata" , dzięki, ja jestem za smarkata, a na Mazurach jakaś baba powiedziała że mój starshy jest moim mężem:-/ a mój kuzyn który jest tylko o rok starszy może se chodzić co tydzień! qrfa...jak miał 15 lat, to tesh napewno był nie raz..a Dad mi pado że on to co innego ..a co ja qrfa jakiś odmieniec jestem ?! poyebhane to sysko...