Archiwum lipiec 2005, strona 1


(...)
05 lipca 2005, 12:23

Zbigniew Matyjaszczyk

Ona - płacząca

Nie płacz Wierzbo
lustra staw rozpierścienia łzy twe tęskne
i zanosi je na brzeg

Kaczy puch łabędzi piór
jakże pięknie
jakże pięknie

Pnącza rąk obejmą pień
zwinnie wokół się obrosną
przylgną ciałem cichych łąk
nie pozwolą nocą zasnąć
Zazielenią wierzbią chęć
w głębię wcisną się konaru
wbluszczą swą odmienną płeć
pozostaną aż do rana

W stawie świt obmywa twarz
pluszcze bluszczem wiatr ospale
nie ma Wierzba tęsknych łez
choć płaczącą zwą ją stale.

Ciągle, jeszcze, więcej

Tak piekielny jest ten żar osobliwie palących warg
aż się w ustach topi smak
lawą śliny wcieka w krtań
więzi krzyk zachłanny tak
wydostania się na świat.

Miłość -
ta roznieca gwiezdny szlak w pocałunku istny czar
barwi otchłań w karmin słów
rozgorzałych ognia tchem
spala już przygasłą treść
nowe życie wkłada w cierń.

Płomień -
daje wieczny ból aż się wżera w skórę ciał
ostrzem swych języków tnie
pieszczotliwie liże kark
zachłannością duszę żre
na źrenicy toczy blask.

Ciągle chce
jeszcze chce
więcej chce

dobrze tak...


 

Najnudniejszy dzień w życiu.....
04 lipca 2005, 13:20

Przyszedł mi pomysł, ażeby opisać najnudniejszy dzzień w swoim życiu, przeplatany niefortunnymi zdarzeniami (który mam nadzieję nigdy nie nastąpi...

Są wakacje. Wstajesz o godz. 10:22. Nikogo nie ma w domu. Dzień zapowiada się cudownie - świeci słoneczko, ptarzki ćwierkają, no a Ty w końcu masz już wakacje !
Idziesz na spacer z psem. Niestyety nikogo po drodze nie spotykasz - może to i dobrze, bo od 2 tygodni nie działa Twoja pralka, a woda jakaś taka żółta leci... Wchodzisz do domu i przypominasz sobie o kartoflach które miałeś kupić. Wracasz ponownie na klatkę schodową i przypadkiem nadepujesz na gumę do rzucia. Idziesz do sklepu i spotykasz 10 000 ty. sąsiadów, którzy ironicznie komentują Twój ubiór. Jesteś w sklepie i prosisz o 3 kg kartofli. "Kartofli już nie ma, zabrakło - przyjdź jutro" - zaszczebiotała radośnie ekspedientka. Zaczynasz się denerwować. Idziesz do warzywniaka oddalonego od Twojego miejsca zamieszkania o 350 m (oczywiście nie może zabraknąć 25 000 ludzi komentujących Twój "schludny" ubiór). Kupujesz ziemniaki i wracasz do domu. Mijasz Bronka, który łypie na Ciebie spode łba i mówi Ci : "Gryfne spodenki mosz, "lepsze" od moich" . W domu szybko obierasz kartofle, żeby zdążyć na 15 powtórkę "Luz Marii" albo innego badziewia. Nastawiasz wodę z kartoflami i szybko biegniesz do pokoju, żeby w końcu wygodnie rozsiąźć się w fotelu. Bierzesz do ręki pilot, ale nagle czujesz...Qpę! Muszisz darować sobie kolejne 5 minut filmu, żeby posprzątać po psie. No ale w końcu ... bierzesz pilot do ręki, naciskasz na czerwony przycisk i ... Musisz zmienić baterie, bo stare już się wyczerpały. No ale w końcu... naciskasz przycisk, z radochą patrzysz jak włącza się ekran TV, ale.... czyżby kablówka wysiadła ??
Na dworze zaczyna padać deszcz ..(?!)
Wkurzony idziesz na kompa, masz nadzieję , że przynajmniej sobie z kimś poklikasz. Włączasz kompa, klikasz na ghy-ghy i widzisz same czerwone słoneczka. Aż mina rzednie, nie mówiąc już o oczopląsach.... Czytasz opisy - co drugi "jestem na wakacjach", "wczasy2005", "w Tatrach (powrót 27.08)", "na Karaibach/zaraz wracam"... Po chwili włącza się jakiś udup z którym w życiu nie gadałeś i nawet nie pamiętasz skąd masz jego number  - przed usunięciem go z listy kontaktów, przypadkiem czytasz jego opis: "obiadek robię sobię" (...) biegniesz 102km/h do kuchni, lecz o kartoflach z koperkiem możesz już tylko pomarzyć ....Wracasz na na kompa, który z każda sekundą coraz wolniej chodzi. Na dodatek niechcący wchodzisz na jakąś durną reklamówkę i przy okazji ściągasz sobie 71 trojanów na twardziela... na dworze zaczyna grzmieć, więc wyłączasz z poważaniem kompa, żeby na Twoje szczęście styki się nie przepaliły.
Dzwonisz do kumpeli, z zaplanowanym zapytaniem czy może zechce do Ciebie dzisiaj wpaść, jednak w słuchawce odpowiada cisza przerywana sygnałami TUUUT-TUUUT-TUUUT.
Postanawiasz poczytać książkę.....ale rezygnujesz, po pierwszej stronie, z powodu bólu głowy, a w domu na chwilę obecną nie ma nic przeciwbólowego. Chcesz komuś posłać esa, ale od 24 godzin masz zablokowane konto. Cieszysz się na wieść, że rodzice wrócą dzisiaj wcześniej niż zwykle - będzie chociaż do kogo twarz otworzyć - a tu nic z tego! Mamusia zadzwoniła, że jadą razem z tatą do sklepu.
Natchnienia na pisanie wierszy nie masz kompletnie żadnego, rysowaniem się szybko nudzisz, chcesz posłuchać discmena - nie jest naładowany....no i co tu można jeszcze ciekawego zrobić prócz patrzenia w okno na spadające strugi deszczu ?
Wspomina Ci się jeszcze guma przyklejona do Twoich adidasów...

A Wy jakie macie propozycje spędzenia najnudniejszego dnia w swoim życiu ? A może już takowy nastąpił ??
PoZdRóWkA =)

LiPiEc =)
01 lipca 2005, 10:18

nowy miesiąc, nowy czas.....no i morze na mnie czeka =P zarówno mokre -takie do pływania jak i również przygód =)
przestroge mam która wpadła mi do łepetynki w środe jak sie patrzałam z auta na gołębie, szczególnie na jednego napuszonego (tak mi sie wydaje) samca..to mi sie tak jakoś skojarzyło: przyjdzie weźmie zbajeruje pocałuje i rzuci o ściane =P podstawa<...> a potem będzie następna ;) <=cała prawda o facetach =P dlatego jak Was dziewczyny jakiś zbajeruje, to po 1) broń Boże sie nie zakochujcie od razu, tylko obadajcie jak sie synek zachowuje przy innych dziewczynach i przy swoich kumplach....po 2) jak już sie jednak zakochacie, to zróbcie tak żeby wyszło na to że to on sie w Tobie zakochał, ale jakoś nie wyszło...=P no i to jest podstawa ^_^ no to 3majcie się zimno (bo gorąco jest) ale żeby nie przewiało!!! =*****buziaczki ****= "Lato lato wszędzie zwariowało oszalało moje serce...."

All you need is love....