kłaczek..


14 lipca 2004, 09:19

no mała przerwa była, nie wiem czy mi to coś dało cy nie, ale nie chciało mi sie jakoś za bardzo pisać..w piątek byłam w kinie na "Harrym Potterze i więźniu Azkabanu" z mamą i jej znajomą z pracy i jej mężem, a wczoraj byłam z mamą i tatuśkiem na "Shreq" co prawda, już widziałam Shreka niestety z napisami,ale ten z dubbingiem i tak jest o wiele lepshy, nic go nie przebije, a w szczególności "kłaczek" i "stringi", w pewnum momencie wydawało mi sie że jak Shrek chciał wciec z tej wieży co w niej był sam na sam z wróżką chrzestną, to jak tam była szafa, to mi sie wydawało że pedziała:" wyj*bia ci z szuflady", heh's...jak ja już chce jechać na Mazury...jeee...a w poniedziałek byłam u Sandry na polnej i siedziałam tam troche,wcześniej jeździłam sobie po skałce i spotkałam Potwora który mi powiedział żebym tam później pojechała..i jesio gadałam troszki na gadu z Asią, ale w te wakacje chyba sie już z nią nie zobacze bo przyjeżdża jak ja będe ho ho daleko stąd..a i jeszcze coś co mnie bardzo wpienia...dwie doby już nie moge zasnąć!!! z pon. na wt. tak głupiałam...buu, normalnie to nie wiedziałam co zrobić..baranów mmi sie nie chciało liczyć, bo  ich nie widziałam, a wyobrażać też mi sie nic nie chciało, więc szalałam...leżałam w jakiś dziwacznych pozycjach, ale cały czas nic, potem puszczałam sygnały loodowi na koma, a jesio później sie wqrzyłam i sie ległam na podłodze, wziełam se kołdre i poduszke i leżałam tak chyba z dwie godziny, potem poszłam sie czegoś napić i zaś sie ległam spowrotem do łóżka...jeee.to był koszmar!! w tym samym czasie napisałam piosenke pt. "Mroczny Zwiadowca"..tak sobie mi wyszło, ale sie rymuje ...na następny dzień  pisałam sobie te piosenki do heftu A4, chyba będe pisała tam też moje "wierszyki", bo kilka mam, ale to sie jesio obada..a wieczorem patrzałam na "Farciarza Gil.."coś tam...a w nocy to już cały czas leżałam w wyrku i słuchałam piosenek do ok. 1 potem już miałam dosyć, to sobie przełączyłam na Radio Plus...tam są takie melancholijne, wolne piosenki, a wieczorami od 23 lecą audycje na różny temat i akurat była na taki temat: "nietypowe, bądź typowe zakupy, który czasem sobie kupujemy" no i ludzie gadali tam że ktoś tam komuś kupił myszy babci żeby nie była taka "samotna", ktoś se kupił pierścionek zaręczynowy, bo jakiejś wdowie okradli kiedyś biżuterie w mieszkaniu i u jubilera widziała identyczny, a że go bardzo lubiła to sprawiła sobie nowy; potem ktoś se kupił komputer, ktoś inny rower, firmowe dżinsy redaktorowi kupił kiedyś jego starszy brat,wędki, wymarzoną bordową suknię z jakiegoś zajebistego materiału i na dole z przypinanymi czarnymi różami BooMbA musi być..aż miałam ochote też zadzwonić, że tata sobie qpił "wymarzony" ponton, i trele morele idą dwa cwele......i to by było na tyle, mam nadzieje że nie zarwe kolejnej nocki. 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz