leje...


27 czerwca 2004, 14:33

qrce, leje a miałam iść z Alą na odpust, i kicha!! ;(..wczoraj byłam u Agi, potem poszliśmy po Agate, Dominika i tam spotkaliśmy ich znajomqf..ogółem wiecorek był spox, dopóki nie zadzwonił móe stary na koma i mi go nie spierdzielił, tak jakby nie mogła zadzwonić moja mama...wrrr, naprany, myślał że byde chciała z takim gadać, i jesio piepshy że on pierwszy wyciągnął ręke, łaska mi robi ? niech se ta ręka wsadzi...jakbych była nawalona to tesh bym gadała..fuck.. powstawiałam linki...i nie fiem so mam terazq robić..mają przyjść znajomi starshych, spoko, ciekafe czy Ewelina przyjdzie..qrde, chemu mi nie działa telewizor ? :(...chyba sie psuje...szkoda...eee, pogadam se z kimś na gg...a! i poznałam dzisiaj kaczora...

Angela
27 czerwca 2004, 15:06
To pogadaj z nim kiedy indziej, sama powiedziałas, że ktoś musi być mądrzejszy. Jak będzie siedział sam zrób mu kawy albo herbatki, usiądź przy nim i zacznij rozmawiać na jakiś neutralny temat (choćby o pogodzie), potem pójdzie już z górki. :)
27 czerwca 2004, 15:02
ale jak tu gadać z napitym człowiekiem ?? nie lubie tak, nawet nie wiem czy by coś pamiętał na drugi dzień..
Angela
27 czerwca 2004, 15:00
Ty nie chcesz pierwsza wyciągnąć ręki, a kiedy Twój tata \"próbuje\" to zrobić też nie chcesz. Powinniście się wreszcie pogodzić, przeceż jesteście rodziną.

Dodaj komentarz