LiFe iS cRaZy TiMe !! ^_^


17 sierpnia 2005, 11:58

Ludzie! było piknie! ale zacznę od początQ....

od dnia 9-tego lipca do 22-tego lipca, byłam w miejscowości (taak, MIEJSCOWOŚCI) zwanej Chłapowem, niby to miała być wieś, o ile wsią  można nazwać kilka dziesiąs (a może nawet set) budynków, kilka sklepów, barów jeden na drugim, walczących między sobą o kilka tysięcy ludzi dziennie...plaża zapełniona po brzegi, nawet ładny widok na Przylądek Rozewie i fragment Władysławowa, gdzie dopiero były tłumy! W czasie "wolnym" (od jedzenia, pływania, grania w remika, spacerowania) czytałam książki: "Zahir" i "Piąta Góra"-P.Coelho,"Nigdy w życiu"-Grocholi i "Ostatnie życzenie" - Sapka....pewnie wielu z Was dziwi się teraz, że ja i Wiedźmak...na każdego kiedyś przyjdzie czas (obecnie czytam "Randkę w ciemno" - Kosińskiego, a później będzie "Miecz  przeznaczenia"-...=P ), pisałam listy/kartki, słuchałam RMF-a, bo niestety żadne inne radio nie grało tak "płynnie" i dlatego znam całą listę piosenek na pamięć =/  ale lepsze to niż nic. Nawiedziłam :Trójmiasto w całej okazałości, tzn. Gdańsk, Gdynię i Sopot, fokarium i Hel, Łebę i Słowiński Park Narodowy (głównie pustynię), oczywiście Władysławowo, Malbork (niestety zamek obejrzałam tylko z zewnątrz, bo bilet wynosił ok. 40 czy 70 zł, to se darowaliśmy..), Chałupy, Jastarnię...no i to chyba tyle. Doszłam do wniosku, że najwięcej dało mi tam oglądanie zachodu słońca o 21:30 w samotności na plaży..to jest naprawdę cudowne uczucie, takie zwykłe siedzenie na plaży, oglądanie ognistoczerwonej kuli nad Rozewiem, szum fal i aromat jodu, sporadycznie przechodzące koło Ciebie osoby, rodziny, pary...no coś piknego! ^_^ to jednak nie to samo jak ogląda sie taki zachód z rodzinką, nie można się tak...wyciszyć (?). Pierwszy tydzień była pogoda - marzenie, pewnie w niejednym zagranicznym ciepłym kraju, nie było tak słonecznie =P  niestety na drugi tydzień było kompletne załamanie pogody, co pokrzyżowało kolejny tydzień spędzony nad morzem, jednak dzięki temu, niespodziewanie ku mojej radosze rodzinka zadecydowała, że pojedziemy jeszcze na ten tydzień przed moimi rekolekcjami, do Wisły...także banana na twarzy i w drogę!

w piątek wieczorem przyjechaliśmy do domq, wypakować się, poprać ciuchy i spakować się ponownie (ja do tego podwójnie, bo zaraz po wyjeździe z Wisły miałam jechać do Zapasiek)...był jeden minusik, że mój tatko nie jechał, bo zamiast tego pojechał na manifestacje związane z emeryturą dla górników, do goroli...do Warszawy...jak Kwaśniewski nie podpisze tego cholernego papierka, to go normalnie zgnoje!! wrrrr...
no ale przyjechałam do Wisły z babcią, mamuśkiem i ze mną =P przechadzałam się z moimi po centrum Wisły i patrze a tam Bartek Qbista, no to spoko...przynajmniej mi sie tak nudzić nie będzie - pomyślałam, dawaj komóre w łape i sms-y...zgadaliśmy sie na "wycieczke" po Gołębiewskim (z tymi cenami to mają tak nasrane że to jest normalnie nie do wyobrażenia, co za kretyn zapłaciłby 50 zeta za 30 min na necie ?!) potem kopsnęliśmy sie do mojego D.W. "Grań" gdzie pograliśmy troche w pingla, no niestety pierwszy i ostatni raz w tym czasie, gdyż Bartkowi nie zawsze godziny pasowały, ja miałam gości, był basen, później spacer z rodzinką, itd. ale co tam! =P zawsze jest Skałka =)
ten tydzień, nawet miło spędziłam w 3/5 jest to zasługa miejsca - kocham Wisłę, poprostu...=D

w piątek rano wyjechałam z rodzinką do Jaworzynki - Zapasieki, aby na ponad dwa tygodnie, stęsknić się za nią ...pierwszą osobą którą zobaczyłam po przyjeździe na miejsce, był Krzysiu, więc kamień spadł mi z serducha (dobrze że była to osoba którą znam), następnie wziął moje bagaże, ja pożegnałam się z rodzinką i poszłam do pokoju w którym miałam spać...weszłam i pierwsze wrażenie: masa piętrowych łóżek, kilka znajomych twarzy, oświadczenie, iż wszystkie łóżka na dole są zajęte, zostały górne i materaze, rzuciłam się na jeden z materacy i tak już zostało =p na dole spotkałam Zonię, Angelę z Dominikiem i resztę ludków znanych mi i zupełnie obcych, których miałam poznać przez najbliższe 17 dni...w tym samym dniu w którym przyjechaliśmy przedstawione nam zostały rygorystyczne warunki: na każdej meszy każda dziewczyna obowiązkowo w spódniczce i z zakrytymi ramionami,dwa kible w budynku, na dworze dwa wychodki i trzy prysznice, każda grupa ma na jeden dzień obowiązki, m.in. sprzątanie, "kiblowanie",obieranie kartofli, modlitewne, przygotowanie pogodnego wieczoru, zmywanie, gospodarczy czyli przygotowywanie posiłków... troche tego było..nie sądziłam że w tak krótkim czasie będe w stanie poznać mniej więcej wszystkich ludków, a co gorsza, że będzie mi ich brakować!! na szczęście na początku września w Katowicach będzie dzień wspólnoty...ano dzień wspólnoty...mieliśmy 13-stego dnia w Koniakowie, mszę koncelebrował abp. Damian Zimoń (ah, musze sie pochwalić, że mi Komunię dawał =)), kupiłam sobie Pismo Św., podpisywane były Krucjaty Wyzwolenia Człowieka (ja nie podpisywałam) ..ale super była atmosferka, i w ogóle =) qle nie będe się nadto rozpisywać nad tymi rekolekcjami, bo...no bo nie wiem, nie potrafie, napiszę tylko, było : SUPER i ...ja kce jesce ras!!!!! =D do ludków którzy tam byli: Ludki kocham Was i do zobaczenia na dniu wspólnoty i ogromne podziękowania dla mojej kochanej animatorki Sabinki" =P mało będzie komentó, bo nikomu nie dawałam adresu mojego bloga, ale i tak Was kocham =* hehe =szaranagajama= jest to spowodowane, nagłym oderwaniem od nierzeczywistości do rzeczywistości, także nie dziwcie mi się nadto...please =)


KOŚCIÓŁ RZYMSKO - KATOLICKI P.W. DOBREGO PASTERZA W ISTEBNEJ
22 sierpnia 2005, 18:11
Laon , pogieło cie ?! =/
20 sierpnia 2005, 19:58
dzięki za wyróżnionko Zalasiu =) =*
Zalasia
18 sierpnia 2005, 21:04
Wiesz,tak ostatnio nie zaglądałam na Twój blog,bo albo z braku czasu,albo grałam w sims2 na studiach ;p,albo zaś mi Twój szablon nie działał.No ale teraz będę tu zaglądać,bo masz ciekawe notki,najciekawsze z blogów ludzi byłej klasy 3cg :*:) Miałaś świetne wakacje muszę ci powiedzieć,też bym tak chciała ;) Aha,no i myślę,czy nie chodzić na oaze :) Pozdrooo :***
Asia
17 sierpnia 2005, 21:23
Nie jadę na moją ukochaną wieś.... niestety... Zostaję tutaj... =)
Misia
17 sierpnia 2005, 17:46
Ciekawe wakacjE WPOROWNANIU DO MOICH. Ale ciesze sie ze ci sie podobalo. Pogadamy jak sie spotkamy
17 sierpnia 2005, 17:10
ba! wiadomka AsiorQ!!! =*
Asia
17 sierpnia 2005, 15:30
Fajno, że wreszcie wróciłaś i także fajno ( =P ) że miałaś ciekawe wakacje =) Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś tam się spotkamy przed rozpoczęciem roku szkolnego =*

Dodaj komentarz