szczęście w nieszczęściu...


28 czerwca 2004, 18:01

Asia, to był temat z ostatniej notki, teraz coś weselszego.."pogodziłam" sie z tatuśkiem, po prostu rozmawiamy, wyjaśniłam mu co i jak do tej sprawy..najgorsze jest jak rodzice nie słuchają, nie potrafią lub nie chcą..ale narazie jest good, więc jeden mały promyk szczęścia, w zachmurzonym dniu...

29 czerwca 2004, 10:59
nie, tylko to jest cholernie głupia sprawa..czemu kiedyś napisałaś fruzik górą ?? :-/
asia
29 czerwca 2004, 10:47
Teraz jestem już nad morzem i siedzę aktualnie w kafejce... no i wstąpiłam sobie na Twój blog. I cóż widzę??? Bez komentarza. Pewnie znowu zaczniecie sobie gadać przy herbatce, jak ta Asia była niedobra, jak mogła tak oszukiwać, itd. Zwykła paplanina bez najmniejszego sensu.
28 czerwca 2004, 19:12
o widzisz, jak co to mówisz zawsze że my, a jak chodzi o naszą przyjaźń, to tylko że ty:( powinno być odwrotnie!! :)
Angela
28 czerwca 2004, 19:07
A co do Asi: zawiodłyśmy się na niej (jeśli to ona), ale przeciez mamy jeszcze siebie i to jest wazniejsze. Przynajmniej dla mnie.
Angela
28 czerwca 2004, 19:05
Mówiłam, że się pogodzicie.. :)

Dodaj komentarz