szczurze moofiąc, to mi sie troszki kutfa...


21 września 2004, 16:30

"Kasior kupa, w niedzielę ma lat wiele, by nie powiedzieć, że jej wiek jest co najmniej poważny :) Tym faktem jednak nie należy się zbytnio przejmować, bo na świecie jest dużo takich starych ludziów jak ona...Pomijając jej zaawansowane zmarszczki na środkowo-lewym uchu trzonowym piety matki Achillesa, to nie ma tak źle, co by nie miało być jeszcze gorzej! W sobotę robi wielką improwizowaną bibę z południowo-wschodnimi powiewami śródlądowego powietrza morsko-kontynentalnego napływającego z jądra ziemi, w którym temperatura jest tak wielka, że jajka parzą się na miękko!! Z grubsza jednak, gdyby dokonać całkowitej periodyzacji wnętrza Kasiorów-siusiorów-dużusów-zgrywusów i innych potworów z bajki pt. "Maki na monte firmy zott". Tak to on pedał bez granic-ma duże jajka i lubi drinki z palemką (nie mylić z Józikiem). Kończąc mój wykład pt. "Kasiory i ich magiczny świat konstantynopolitańczykiewiczównów wyindywidualizowanych z rozentuzjazmowanego tłumu zagorzałych fanatyków recesji gospodarczej Ruandy i innych państw środkowo-europejskich, nie wliczając oczywiście żony świstaka, która leży na oddziale intensywnej terapii po tym jak jej wujek ze strony ciotki hipopotama zająca zaprzyjaźnionego z bratem dziadka jeża po depilacji wykonanej przez teściową trzeciego męża prosiaczka przejechanego przez traktor należący do zintegrowanej grupy terrorystycznej pod dowództwem Adama Małysza, który po ostatniej zmianie trenera wpadł w depresję ujemną, która jednak przewyższa poziom moża po wybuchu bomby zakupionej przez nie wiem kogo, ale w radiu bili mu brawo wsteczne!!" Podsumowując tą najzwyklejszą pod trawą konopię indyjsko-portugalską z domieszką państw trzeciego Titanica, w którym Leonardo da Vincipoślubił Vincenta van Leppera za śliwkę...Pamiętajcie o tym, że jestem taki sam jak Andrzej Gołota, który nie kupił se kota, bo zwiędła mu cnota! Podobno gdzieś napisano, że: "farbuje zawsze przepocony miś" Bez obrazy dla innych pokemonów z rodu filipińskich transwestytów po wycięciu lewego jajnika około brzusznego z uwzględnieniem pamięci operacyjnej :) Tu skończyła mi się wena bezrobocia, dlatego przesyłam gorące pozdrowienia dla schodów...No i zaczęła się wielka improwizowana biba, która zakończy się jak wąż na schodach w windzie umyje nogi! Ważne jest, że Kasiogłów zepsuł drukarkę liściem zwanym Herkulesem po wtórnej mutacji lewej komory wątrobowo-jelitowego zagłówka fiata małego zwanym też dużą odmianą farbowanej osy brazylijskiej. Pomimo sporego udziału w tej intymno-egzotycznej akcji zabielania węzłów jamochłonnych trzustki diabła śląskiego, wywodzącego się z długowiecznej tradycji topienia kupy w związkach długich odnóży Kasiogłowa! W przededniu historycznego wejścia naszego kraju do Unii okołorównikowych papuci po głębokich przejściach przez morze pomarańczy zabarwionych na zielono. Fantastyczna atmosfera towarzysząca temu zjawisku przypomina okres przekwitania kobiet w wieku XIX, kiedy to ulatnianie się gazów z Krzysia spowodowało spory wybuch cząsteczek misiora!"

..i znów twórczość Cysi;) ja poprostu nie mam narazie co pisać, ani nie mam konkratnej weny, a do tego mamy napisać rozprawke na temat: "Czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia"..jakie tostraszne..naprawde, wszędzie tylko miłość, na polaku miłość na niemcu za kilka tematów miłość, na reli miłość (ale do Boga), na bioli kutfa  miłość do zwierząt ;) nie lubie takich tematów...zbrzydły mi sie chyba..za dusho na temate Love..w pt. rajd a w sobote dyska PzD!:*

P.S. Dobrze że Cysia ma chociaż auto, bo przynajmniej wiem że jest :)

Angela
21 września 2004, 17:58
Ty nie pisz tu tyle od Cysi, bo Cię jeszcze o plagiat posądzi :)

Dodaj komentarz