info
19 kwietnia 2005, 19:39
Nowy papież Benedykt XVI pojawił się na balkonie i został owacyjnie powitany przez tłum zebrany na placu św. Piotra.
"Umiłowani bracia i siostry. Po wielkim papieżu Janie Pawle II kardynałowie wybrali mnie" - powiedział Benedykt XVI, zwracając się do wiernych.
Nowy papież poprosił wiernych o modlitwę za jego pontyfikat.
"Zawierzam się waszym modlitwom" - dodał, po czym udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi (miastu i światu).
Poprzednim papieżem o imieniu Benedykt - 15. z kolei - był Giacomo Della Chiesa, którego pontyfikat przypadł na lata 1914-22.
Kardynał Joseph Ratzinger |
25 listopada 1981 r. Jan Paweł II mianował metropolitę Monachium prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Przed odlotem do Włoch kardynał ostrzegał swoich monachijskich współpracowników: “Nie wszystkie wiadomości, które będą nadchodzić z Rzymu, okażą się przyjemne”. |
Marek Zając /2003-10-19 |
Joseph Ratzinger. Dziekan Kolegium Kardynalskiego (m.in. zwołuje i czuwa nad przebiegiem konklawe oraz ogłasza światu imię nowego papieża), zaliczany do grona współ-architektów pontyfikatu. Ale też “pancerny kardynał” i “kościelny żandarm” - tak o prefekcie piszą dziennikarze. Bowiem medialny wizerunek kardynała (dodajmy: wykreowany przez prasę popularną, a nie przez skromnego skądinąd hierarchę) rysuje się następująco: urodzony w 1927 r. w Bawarii purpurat jest zdeklarowanym konserwatystą, który strzeże nauki Kościoła przed tym, co w teologii nowoczesne i przyszłościowe. Z natury chłodny i nieprzejednany skrupulatnie tropi i surowo karze nawet najdrobniejsze teologiczne odstępstwa (“FC Ratzinger-teologowie 5:0” - tak zatytułowano jeden z artykułów w niemieckiej prasie). Ale kard. Ratzinger nie zawsze był “inkwizytorem”: “To urząd zmienił człowieka” - twierdzą publicyści, przypominając, że w latach 50. i 60. uchodził za teologa liberalnego w poglądach, który np. nie wahał się krytykować Kościoła, iż “ma zbyt napięte wodze i zbyt dużo ustaw”. Jeśli chodzi o zarzut ostatni: gdyby dziennikarze poświęcili trochę więcej czasu na przewertowanie biografii byłego metropolity Monachium, zorientowaliby się, że Ratzinger korygował swój teologiczny kurs już podczas ostatniego Soboru, więc trudno mówić o przemianie związanej z watykańską nominacją. Sam kardynał twierdzi, że przez całe życie jest konsekwentny w byciu wiernym Chrystusowi i wierze katolickiej. A dwa pozostałe zarzuty? Zdaniem kardynała Kościół po Soborze Watykańskim II (gdzie młody Ratzinger, wraz ze swym protektorem monachijskim kard. Fringsem i ówczesnym przyjacielem Karlem Rahnerem, odegrał niepoślednią rolę) przypominał wielki plac budowy, na którym każdy budował, gdzie chciał i co chciał. Ten właśnie teologiczny zamęt należy uporządkować - w czym prefekt w pełni zgadza się z Janem Pawłem II. Często lubi powtarzać, że “to jest Jego - czyli Chrystusa - Kościół, a nie pole eksperymentalne teologów”. Skoro zaś stoi na czele Kongregacji, której głównym zadaniem jest “chronienie czystości wiary przez szerzenie jej nauki (...), korygowanie błędów i zachęcanie błądzących do powrotu na właściwą drogę”, konflikty z teologami wydają się nieuniknione. Motto biskupie Ratzingera brzmi: “Współpracownik prawdy” - i faktycznie, kardynał, choć ujmujący i serdeczny w osobistym kontakcie, w wykonywaniu swych kurialnych obowiązków nie stara się być dyplomatą, chcąc przede wszystkim służyć zachowaniu czystości nauki katolickiej. W zindywidualizowanym i po części już zlaicyzowanym świecie chrześcijańskim za najpoważniejsze zagrożenia dla wiary uważa kwestionowanie pojęcia prawdy, moralny relatywizm i pluralistyczną teologię religii. Doskonałą ilustracją postawy Ratzingera jest deklaracja “Dominus Iesus”, ogłoszona przez Kongregację w 2000 r. Dokument przypominał, że Chrystus jest jedynym wcielonym Synem Bożym, Kościół katolicki jest jedynym prawdziwym Kościołem, a Chrystus jedyną drogą pośredniczącą między Bogiem a ludźmi - i choć nie ma tu mowy o jakiejkolwiek nowości w nauczaniu Kościoła, deklaracja sprowokowała falę krytyki, także ze strony teologów katolickich. Na ogół zarzuty dotyczyły momentu publikacji i tonu deklaracji - obawiano się, że “Dominus Iesus” może spowolnić dialog ekumeniczny i międzyreligijny i sugerowano, że zawartych w niej tez w nauczaniu Kościoła nie należy akcentować w tak wyrazisty sposób. Pytanie tylko: czy takimi przesłankami ma kierować się prefekt Kongregacji Nauki Wiary? Gdy jeden z dziennikarzy zapytał kard. Ratzingera, czy chciałby cofnąć którąś ze swych watykańskich decyzji, prefekt odpowiedział, że nie, choć przyznał, iż czasami reagował zbyt ostro i dziś wiele spraw rozwiązałby inaczej. W zeszłym roku skończył 75 lat i zgodnie z przepisami prawa kanonicznego złożył Papieżowi prośbę o przejście na emeryturę. Jan Paweł II postanowił, że Ratzinger pozostanie na urzędzie. Nieprawdopodobnie brzmią medialne spekulacje, że prefekt może zostać wybrany papieżem - sam kardynał mówi, że chciałby już usunąć się w cień. Prawdopodobnie ostatnim wielkim zadaniem hierarchy z Bawarii będzie przewodniczenie kolejnemu konklawe. Potem pewnie poświęci się pracy naukowej, na którą - choć jest jednym z najwybitniejszych współczesnych teologów - ma w Rzymie zdecydowanie zbyt mało czasu. Niedawno zwierzył się w wywiadzie dla dziennika “Die Tagespost”, że w sierpniu zaczął pisać książkę o Jezusie. Mówi, że potrzebuje jakichś trzech, czterech lat. |
Dodaj komentarz