Archiwum 29 sierpnia 2004


ostatnia niedziela wakacji..
29 sierpnia 2004, 13:50

wczoraj była ostatnia sobota..rano byłam z Angelą w księgarni, ale niestety była zamknięta (mam nadzieje że nikt mi nie wykupi "mojej" książki),potem poszłyśmy qpić halogena dla mojego taty, a potem na Skałke..troche pogadałyśmy, dowiedziałam sie że dulemba, czy dulęba, nie wiem jak to sie pisze, zresztą to jest najmniej ważne, że mnie szukała..cóż ciekawi mnie tylko czego chciała..może okres już jej sie skończył ;p po południu patrzałam na Roswell, miałam iść z Alą na koło, ale napisała, że raczej dzisiaj już nie pójdzie, więc może pójdziemy dzisiaj..wieczorem tata zabrał mnie i mame na lody do swojego kumpla z pracy, ten kumpel ma zayebistego doga (podobno ma jeszcze dwa colli, niestety ich nie widziałam) i jeszcze takiego małego pieska, Sara-bo tak się wabił owy "wielki" pies, sięgał mi grzbietem powyżej biodra, tak więc wielkością był jak kuc..rano byłam z Angelą w kościele i gadałyśmy (znowu w kościele, ale tylko troche;)) na różne tematy,m.in. jaki facet zbierający ofiare do koszyka był sexi, ah i jeszcze ten srebrny krawat i białgy garnitur! cudo! ;D wcześniej opowiedziałam jej film który oglądałam wczoraj na TVN-ie o 21:45, niestety nie pamiętam tytuły, ale film mi sie bardzo podobał, był o takim synku który zabił biskupa, a potem udawał że ma rozdwojenie jaźni,. dopiero na końcu sie okazało że to fałsz..naprawde dobry film!.. właśnie kończe czytać książke, potem najprawdopodobnij pojade do Oszołoma (Auchan) po zeszyty do budy, może jeszcze jakiś piórnik by sie przydał, zresztą osoby które mnie znają osobiście wiedzą dlaczego :p na Skałce jest jakaś impra na kółkach (Angeluś-na kółkach, nie na oponach ;) ale wstęp na stadion kosztuje 20 zeta, więc sobie daruję, szkoda hajsu na kilku godzinne popisu kaskaderów, lepiej se kupić dobrą książke za reszte kasy :) teraz mykam doczytać moją obecną "lekturkę".Paaaaaaaaa:*ALLy'S

a taka jest u nas pogoda (noo...bez tej chmurki;)