Najnowsze wpisy, strona 53


jest źle...a może jednak nie ?
27 maja 2004, 14:26

miałam doła, przed w-fą było strasznie....szkoda pisać..ale są zajebiste zastępstwa i humor troche powrócił, a mianowicie, nie ma fizy:D:D:D a więc nie ma sprq!!! Angela idymy juthro na TroYe!!;D a ja se pójde pasemka zrobić...mam nadzieje że będe mogła;p a teraz: Analiza piosenki disco z pola;)


Niebieskie oczy miała a potem wyjechała La la la la la la la La la la la la la la la Tak tak tak tak tak tak nie nie nie nie nie nie Zdradziła zdradziła MNIE I nic mi nie zostało zacząłem pić kakao La la la la la la la La la la la la la la la Tak tak tak tak tak tak nie nie nie nie nie nie Zdradziła zdradziła MNIE A kiedy powróciła do domu moja miła La la la la la la la La la la la la la la la Tak tak tak tak tak tak nie nie nie nie nie nie Zdradziła zdradziła MNIE

Podmiot liryczny - dokładnie JA liryczne - jest w stanie załamania nerwowego. Często powtarzające się słowa `la la la…` świadczą o emigracji wewnętrznej, zadumaniu, romantycznym roztargnieniu, co nasze JA liryczne potwierdza brakiem zdecydowanego stosunku do sprawy (`tak tak… nie nie`). Bohater wiersza nie wie, czy ma ów rozdział swojego życia zamknąć za sobą: `zdradziła mnie…tak tak`, chce zapomnieć, zły i buńczuczny, ale nie potrafi zrozumieć. Chce, lecz nie może pogodzić się z tą myslą (`nie nie…`)

Bohater jest niczym rozdarta sosna - widać tu nawiązanie do poezji Młodej Polski, modernistyczno-hedonistyczne podejście do życia. K. Przerwa-Tetmajer jest wyraźną inspiracją. Symbol rozdartej sosny odzwierciedla rozdarcie wewnętrzne naszego JA lirycznego. Nawiązanie do poezji Młodej Polski widać również w drugiej strofie. Bohater wiersza topi swoje żale w używkach. Co prawda nie wspomina o nirwanie czy alkoholu, lecz stara się zapomnieć o ukochanej przez zatopienie się w innej pasji - jest nią picie kakao. Nasz bohater jest nowoczesny, prowadzi ekologiczny tryb życia, dlatego woli zdrowe, pełne energii i białka kakao od destruktywnego alkoholu.

Ukochana naszego bohatera powróciła, lecz nie zmieniło to nastroju podmiotu lirycznego. Wciąż próbuje pamiętać, co ona mu zrobiła (`zdradziła mnie…tak tak…`), lecz nie może się z tym pogodzić (`nie nie…`). Bohater jednak zaobserwowal zmiany w wyglądzie swojej lubej, najwyraźniej nie za bardzo wie, czym jest czteroodnóżowa nowość w brzuchu lubej. Wie natomiast jedno: że jego luba go zdradziła.

Co można natomiast powiedzieć o samym podmiocie lirycznym? Jest na pewno amatorem blondynek, poniewaz w 98% osoby posiadające niebieską barwę tęczówek (`niebieskie oczy miała`) mają również blond wlosy. Jest to oczywisty wynik genetycznego dziedziczenia pigmentu. jego brak decyduje o jasności cery, włosów oraz oczu.

Jego ukochana natomiast najwyraźniej jest blondynką, która nie znalazła w ramionach naszego JA lirycznego ujścia dla swojego temperamentu, mimo że żywi do niego ogromne uczucie. Potwierdzenie powyższego znajdujemy w słowach: `a kiedy powróciła do domu moja miła`. Wróciła w stanie błogosławionym, co świadczy, że niczym bohaterka `Stu lat samotności` G.G. Marqueza - niezrozumiana, niedopieszczona, spragniona fizycznych czułości - uciekła od naszego bohatera, by znaleźć to właśnie, czego szukała.

Jednak nie zapomniała o ogromnych pokładach miłości (myślę, że nie będzie nadinterpretacją, jeśli dodam, że platonicznej) do swego ukochanego i wróciła do niego, wiedząc, że ten dobry człowiek ją zrozumie i wybaczy. O ile oczywiście zrozumie, skąd się wziął jej odmienny stan…

Mamy do czynienia z pięknym tekstem, głęboko zarysowaną, skomplikowaną sylwetką psychologiczną naszych bohaterow. On cierpi, bo został zdradzony - ale nie może się z tym pogodzić. Wciąż kocha swoją lubą. Ona - szukająca czegoś więcej, niż jej nasze JA liryczne może dać. Niczym Jagna z Reymontowskich `Chłopów`…

Autor tekstu niezaprzeczalnie musiał długo prowadzić psychoanalizę archetypów dla swoich bohaterow. Wzruszający, pełen nawiązań do klasyki literatury tekst!

przeje***** z pkt. - hista
24 maja 2004, 19:41

wydaje mi sie że dostane dwie kapy z histy, jedną za mapke, a drugą...też za mapke:(h*jowo...a jutro spr. z muzy..narobiłam se ściąg..i moge dalej brnąć w to bagno..pozdro!! a ty sie Angela nie wqrzaj o takie bzdety! chyba umisz rozróżnić żart od ...nieżartu ;) ?

ja - samotna...
22 maja 2004, 16:34

smutno mi...mam teraz więcej czasu  na przemyślenia, tym bardziej że cały czas siedze w chacie...i użalam sie nad moim losem.. czyżbym znowu zaczęła mnie brać chandra ??...słuchanie melancholijno-sentymentalnych piosenek typu Mendy, lub Fuck It,Cry My A River ,a jush najbardziej to ryczeć mi sie chce przy Sey It Isn't So......nie wydole za niedługo..a jeszcze wycieczka do Węgierskiej Górki, przede mną..aż 3 dni, za krótko ażeby odpocząć od starshych, a za długo żeby Go nie widzieć..nie chodzi mi o Matisa...słowa które ułożyła moja wyobraźnia po wczorajszym śnie: "wydajesz się być tak bardzo daleko,a widzę cię gdy tylko zamknę oczy.."

- Czy wiesz co to miłość? - Miłość, mój kochanku,
Dwóch serc harmonia, pierwszy uśmiech w życiu,
Słońce wschodzące w dni naszych poranku,
Fiołek kwitnący w ukryciu.
- O! moja droga, ty nie znasz miłości;
Miłość w tem życiu krotka złudzeń chwilka,
Jeden sen piękny na kwiatach młodości,
Bóstwo na skrzydłach motylka.

[G. Zieliński}

Ashia (16:20)
miłość sama nas znajduje... bez względu na to, co robimy
S();
Ashia (16:21)
łapie nas w najmniej oczekiwanym przez nas momencie
S();
YoQ! (16:21)
a czy zakonnica kiedyś kogoś spotkała zanim nią jeszcze została
S();
Ashia (16:22)
sądzę, że tak
S();
Ashia (16:23)
ale ona nie wuykorzystała tej szansy

 

szmata....
21 maja 2004, 21:28

cholernie mi sie nudzi...co ja będe robiła przez te dwa dni ?! przecież mi chyba gałki z orbit wylecą jak tak byde przy tym kompie ino siedzieć...

Piasek - Szmata


Hej człowieku posłuchaj
co ci teraz powiem
Mi to kiedyś ktoś powiedział, lecz go nie posłuchałem
Teraz opowiem co się wtedy stało
Zabiłem człowieka to jest jeszcze mało
Zabijałem za pieniądze kogo mi wskazali
po skończonej robocie pieniądze dawali
Miałem kupę kasy nie wiedziałem co z nią zrobić
więc zacząłem brać, towar łatwo mogłem zdobyć
Wciągnąłem się w to, z kasą nie było problemu
aż do czasu gdy znalazłem się w więzieniu
Zamknęli mnie za towaru posiadanie
Myślałem, że to koniec, nie wiedziałem co się stanie
W sądzie wyznaczyli za mnie sporą kaucje
ale za to dostałem darmową kurację
Gdy wyszedłem z kicia brać przestałem
ale za to, że wyszedłem znów robotę dostałem
Nie chciałem tego robić, lecz mnie do tego zmusili
Gdybym tego nie zrobił to by znowu mnie wsadzili
Pokazali mi gościa i dali gnata
i mówili mi strzelaj przecież to jest szmata

Ref. To jest szmata, zabij ją, zabij ją
POM POM

Decyzja była trudna nogi miałem z waty
lecz w końcu strzeliłem strzeliłem do tej szmaty
Powiedzieli mi, że dobrze się spisałem
lecz tego co zrobiłem potem strasznie żałowałem
Po tej robocie dostałem tydzień przerwy
wtedy było spokojnie, później znowu przyszły nerwy
Przy kolejnych ofiarach już się nie zastanawiałem
tylko dobrze celowałem i po prostu strzelałem
4 miesiące od pierwszego strzału
trochę już przeszedłem inny dostał by zawału
Kolejna robota, kolejne zlecenie
lecz to wszystko się skończyło i zaczęło się więzienie
Złapali mnie na gorącym uczynku
nawet nie miałem długiego odpoczynku
Gdy doprowadzali mnie z więzienia pod sąd
wtedy padł strzał nie wiadomo skąd
Odgłos strzału to dla mnie rzecz nienowa
lecz tym razem celem była moja głowa
Teraz żałuje ale mnie już nie ma
pamiętam tylko słowa nie do zapomnienia

Ref. To jest szmata, zabij ją, zabij ją
POM POM

troche jaj na poprawienie humorQ!
21 maja 2004, 17:21

nawrzucałam do tej notki kilka śmiesznych rzeczy które bezwarunkowo poprawią każdemu czytającemu poczucie humoru, bo jak nie ...to cie Renia zbije <zabije> ;)

o misiu i zajączku

Idzie miś i zajączek na imprezę. Zajączek mówi do misia:
-słuchaj, ile razy jesteśmy na imprezie i ty się najebiesz to potem mnie bijesz. Obiecaj że dzisiaj nie będziesz.
Miś:
-Ok, niema sprawy.
Rano zając budzi się cały posiniaczony,
we krwi i bez 2 zębów. Wkurwiony biegnie do misia i mówi:
-Kurwa!! Obiecałeś że nie będziesz mine bić!!
A miś na to:
-słuchaj zając, poszliśmy na imprezę, ty się najebałeś i zacząłeś szaleć, najpierw zacząłeś mnie bluzgać, że jestem grubym gejem i debilem. Już miałem ci wyjebać, ale myśle:
OK obiecałem...
-potem zacząłeś jechać moją dziewczynę,
a że to kurwa i puszcza się z każdym w lesie. Ledwo co wytrzymałem, ale:
Ok, myśle jesteś najebany i wogóle...
-potem dojebałeś sie do mojej matki...
ledwo co mnie ludzie utrzymali, ale nic ci nie zrobiłem...
-ale jak wróciliśmy do domu, a ty nasrałeś mi do łóżka i wetknąłeś w to gówno 3 kredki i powiedziałeś:
JEŻYK ŚPI DZISIAJ Z NAMI!!
- to nie wytrzymałem...

Perfekcyjny dzień dla mężczyzny:

6:00 budzik dzwoni
6:15 ktoś ci robi loda
6:30 wielka, zadowalająca kupa poranna, przy tym czytasz dział sportowy w gazecie
7:00 śniadanie: stek, jajka, kawa, toasty, wszystko przygotowane przez nagą gosposię
7:30 limuzyna podjeżdża
7:45 parę szklaneczek whisky w drodze na lotnisko
9:15 lot prywatnym odrzutowcem
9:30 limuzyna z szoferem zawozi cię do klubu golfowego, po drodze ktoś ci robi loda
9:45 gra w golfa
11:45 lunch: fast food, 3 piwa, butelka Dom Perignon
12:15 ktoś ci robi loda
12:30 gra w golfa
14:15 limuzyna z powrotem na lotnisko (parę szklaneczek whisky)
14:30 lot do Monte Carlo
15:30 popołudniowa wycieczka na ryby, wszystkie towarzyszki podróży płci żeńskiej są nago
17:00 lot do domu, masaż całego ciała przez Annę Kournikową
18:45 kupa, prysznic, golenie
19:00 oglądasz wiadomości w telewizji: Brad Pitt zamordowany, marihuana i hardcore-pornosy zalegalizowane
19:30 kolacja: rak na przystawkę, Dom Perignon (1953), wielki stek, na deser lody serwowane na nagich piersiach
21:00 Napoleon Cognac, Cohuna, oglądasz sport w TV na szeroko panoramicznym dużym odbiorniku, ARKA pokonuje WISŁĘ 11:0
21:30 sex z trzema kobietami, wszystkie wykazują skłonności do nimfomanii
23:00 masaż i kąpiel w whirlpoolu, do tego pizza i duże jasne
23:30 ktoś ci robi loda "na dobranoc"
23:45 leżysz sam w łóżku
23:50 12-sekudnowy pierd, którego ton zmienia się 4 razy i który zmusza psa do opuszczenia pokoju



Perfekcyjny dzień dla kobiety:

8:15 jesteś budzona pocałunkami i pieszczotami
8:30 ważysz 2 kilo mniej niż dzień wcześniej
8:45 śniadanie w łóżku - sok ze świeżych owoców i croissanty
9:10 rozpakowujesz prezenty, np. drogie klejnoty wybrane przez uważnego partnera
9:15 gorąca kąpiel z olejkami pachnącymi
10:00 lekki workout w fintess-clubie z twoim przystojnym, dowcipnym, osobistym trenerem
10:30 manicure, pielęgnacja twarzy, mycie włosów, odżywka do włosów
12:00 widzisz ex-żonę, twojego partnera i stwierdzasz, ze przytyła 7 kg
13:00 zakupy z przyjaciółmi, karta kredytowa bez limitu
15:00 drzemka popołudniowa
16:00 3 tuziny róż zostają dostarczone z karteczką od tajemniczego wielbiciela
16:15 lekki workout w fitness-clubie, potem masaż, miły, przystojny masażysta stwierdza, ze rzadko masował takie perfekcyjne ciało
17:30 przymierzasz outfit z designer-clothes i przed dużym lustrem robisz mały pokaz mody dla siebie samej
19:30 kolacja przy świecach dla 2 osób, następnie tańce i dużo komplementów
22:00 gorąca kąpiel (sama)
22:50 zostajesz zaniesiona do łóżka, świeża, wykrochmalona pościel
23:00 czułe pieszczoty
23:15 zasypiasz w silnych ramionach

1. Dziewczyna daje anons matrymonialny: "Poznam pana, który nie będzie mnie bil, nie odejdzie ode mnie i który będzie dobry w łóżku". Po kilku dniach słyszy straszne walenie do drzwi. Zaglądając przez "Judasza"nikogo nie widzi. Otwiera wiec drzwi, a tam leży na wycieraczce pan, który nie ma nóg ani rak. Mówi:
- To ja jestem tym mężczyzna, który w stu procentach odpowiada Pani wymaganiom. Nie będę Pani bil, ponieważ nie mam rak. Od Pani nie odejdę, ponieważ nie mam nóg.
- No ale jak tam jeśli chodzi o seks?
- A pani myśli, że czym to ja waliłem do drzwi?


2. Idzie Niemiec, Polak i Rusek dżunglą i nagle z krzaków wyskakuje szamanka. Niemiec i Rusek uciekli i szamanka mówi do Polaka:
- Jestem szamanka z doliny kokosów, naskocz mi na pizde, nie dotykając włosów.
A na to Polak:
- Jestem Polak, bronię swój kraj, naskocz mi na chuja, nie dotykając mych jaj.

3.1. Jasio pyta ojca:
-Tato, skąd ja sie wziąłem?
-No wiesz synku...jak by ci to powiedzieć...boci  an był i wogóle...
-Ale ty tato głupi jesteś!!! Masz taką ładną żonę, a ruchasz bociany.

4.Są sobie cztery siostry zakonne i umierają, idą do nieba a w niebie św. Piotr mowi:słuchajcie siostrzyczki powiedzcie mi jak zgrzeszyłyście, a ja zobaczę czy można was wpuścić do nieba, ok Pierwsza siostra mówi św.Piotrze ja to tak paluszkiem dotknęłam....mężc  zyzny... Św.Piotr załamany, ale mówi żeby włożyła ten palec do wody święconej i że ma iść do nieba. Siostra cała happy włożyła palec do wody święconej i poszła do nieba. Druga siostra: Św. Piotrze ja to tak całą donią dotknąłam mężczyzny........  ..Św. Piotr już wogule podłamany, ale mówi żeby i ona włożyła tę dłoń do wody święconej i niech idzie do nieba. I miała się odzywać trzecia siostra, ale odezwała się czwarta i mówi: Św. Piotrze czy ja mogę wypić najpierw tę wodę zanim siostra Teresa włoży w nią DUPĘ?????

5.Urodził się w tramwaju, przytrzaśnięty drzwiami
Mózg został w kasowniku razem z biletami
Matka się otruła, ojciec się powiesił
kiedy zobaczyli co to za imbecyl
Miał dwa latka, gdy z łóżeczka spadł na głowę
W złobku testowano na nim kije baseballowe
W przedszkolu, by ograniczyć kontakt z innymi osobami
Od rana do klamki wiązano go linami
Na 4 klasie szkolną zakończył edukację
Jako okaz kretyna stanowił tam atrakcję
Do pracy szukano takich jak on matołów
Lecz był zbyt głupi do kopania dołów
Wszyscy mu wróżyli, że wyląduje w kiciu
W końcu jednak znalazł sobie miejsce w życiu
Pałę do ręki mu dali, do suki wrzucili
W niebieski mundur ubrali, na mecz dostarczyli
W ręku tarcze trzyma, łeb ma w hełm zakuty
Gdy go rozpoznacie - weźcie go na buty!

6.Droga Młoda Koleżanko, Drogi Młody Kolego. Apelujemy!!! Zanim podejmiecie czynności przyjemne, acz pospieszne, zważcie co następuje:

Jeżeli planujecie sztos, macie dwie możliwości:
możecie założyć gumę albo nie założyć gumy. Guma kosztuje 2,50 zł. Jeżeli założycie gumę - to dobrze. Jeżeli gumy nie użyjecie, to

macie dwie możliwości:
za 400 zł. możecie zafundować sobie pigułkę RU-486, która likwiduje ciążę, albo zaryzykować. Jeżeli zafundujecie sobie pigułkę - to dobrze. Jeżeli nie, to

macie dwie możliwości:
może się okazać, że panna zaszła albo nie. Jeżeli nie - to dobrze. Jeżeli zaszła, to

macie dwie możliwości:
możecie szarpnąć się na skrobankę - minimum 1000 zł, albo zdecydować się na pozostawienie w stanie błogosławionym. Jeżeli załatwicie sobie aborcję - to dobrze. Jeżeli nie wyskrobiecie, to

macie dwie możliwości:
może urodzić się żywe albo martwe. Jeżeli urodzi się martwe - to będzie bardzo smutno, ale wtedy wasze koszty skończą się na porodzie - 1500zł, jeżeli nie macie ochoty rodzić w syfie na korytarzu i bez znieczulenia. Jeżeli urodzi się żywe, to

macie dwie możliwości:
możecie zostawić w szpitalu albo zabrać ze sobą. Jeżeli zostawicie w szpitalu - to dobrze, macie problem z głowy. Jeżeli zabierzecie bachora ze sobą

macie dwie możliwości:
zawijać w pieluchę i oporządzać sprzętem wyżebranym od znajomych, którzy wcześniej zrobili ten kretynizm - albo pójść w koszty. Jeżeli znajomi są głupi i hojni, a klimat sprzyjający - to dobrze. Jeżeli nie, czeka was wydatek na: koszulki, kaftaniki, śpioszki, czapeczki, skarpetki, buciki, sweterki, kombinezoniki, a także wanienkę, wózeczek, łóżeczko, materacyk, smoczki, nożyczki do paznokci i Bóg wie, co jeszcze. Ponoć są tacy czarodzieje, którzy opędzają ten cyrk za 500 zł, ale nikt ich nie widział na oczy. Następnie pojawia się problem żywności: bachora można karmić piersią albo zwykłym jedzeniem - jak ludzi. Jeżeli karmicie piersią, to dobrze - od biedy do drugiego roku szczeniaka macie problem z głowy. Jeżeli postanowicie bachora od cycka odstawić - przez pierwsze dwa lata przeżre minimum 15 tys. Skoro gówniarz żre, musi i srać. Macie dwie możliwości: kupować pieluchy albo pozwolić mu robić pod siebie i poczekać, aż się nauczy korzystać z nocnika. Jeżeli wybierzecie to drugie - wyjdzie taniej, ale atmosfera w domu po pewnym czasie może stać się męcząca. Jeżeli zdecydujecie się na pieluchy - czeka was wydatek rzędu 100 zł. tygodniowo przez dwa lata - razem ok. 10 tys. Kiedy szczyl stanie na dwóch łapach i przestanie robić pod siebie

macie dwie możliwości:
możecie, idąc do pracy, uwiązywać go na łańcuchu albo zafundować mu przedszkole. Jeżeli uwiążecie go na łańcuchu - OK., najwyżej zniszczy coś na poziomie gruntu. Jeżeli pójdzie do przedszkola - czeka was wydatek rzędu 300 zł. miesięcznie, przez cztery lata, bez wakacji i świąt - powiedzmy 12 tys., nie licząc zajęć dodatkowych. Jak gówniarz wyrośnie z przedszkola i wejdzie w wiek szkolny

macie dwie możliwości:
możecie uznać, że szkoła jest bezpłatną przechowalnią i nie przejmować się resztą albo "stworzyć bachorowi start w życie". Jeżeli wybraliście wariant pierwszy - to dobrze. Jeśli przejęliście się przyszłością swojego dziecka, to 

macie dwie możliwości:
posłać szczeniaka do szkoły publicznej bądź prywatnej. Jak poślecie do publicznej - pół biedy, czeka was tylko wydatek rzędu 400 zł. rocznie na tzw. wyprawkę szkolną. Do końca podstawówki - 2400 zł. No i trzeba bulić na komitet rodzicielski. Jeżeli pójdzie do prywatnej - doliczcie jeszcze czesne, bywa różnie - od 100 do 500 zł. miesięcznie. Uśrednijmy: 2500 rocznie razy sześć lat - 15 tys. W międzyczasie czeka was jeszcze kilka atrakcji: pierwsza komunia - wydatek rzędu 1500 zł; ortodonta - 50zł miesięcznie albo stały aparat za 5000 zł., toksyczne żarcie w McDonalds`ie - 11,49 zestaw XXL, jak wiadomo przeznaczony dla kurdupli, co najmniej raz w tygodniu. To absolutne minimum, jeżeli nie chcecie mieć krzywozębego, zakompleksionego antychrysta. Maksimum nie istnieje, więc nawet nie pytajcie. Jak dziecko dobije szczęśliwie do końca podstawówki 

macie dwie możliwości:
Uznać, że wystarczy tej edukacji albo posłać gnoja do gimnazjum. Jak jesteście tacy ambitni, to czeka was wydatek na korepetycje: 30 do 50 zł. za godzinę, w zależności od przedmiotu, dwa razy w tygodniu, przez - liczmy skromnie - jeden semestr, minimum 1200 zł. za jeden przedmiot, ale na jednym się pewnie nie skończy. Dla uproszczenia powiedzmy dwa - 2400 zł. jak szczyl pójdzie na egzamin do gimnazjum

macie dwie możliwości:
zda albo nie. Jak nie zda - to dobrze, macie z głowy. Jak zda - to czekają was trzy lata wydatków na książki i tym podobne bzdury - 450 zł. rocznie, ewentualne czesne - powiedzmy 2500 zł. rocznie, korepetycje przed egzaminami do liceum - znowu jakieś 1200 za przedmiot, jeżeli ograniczycie się do ostatniego półrocza. Istnieje szansa, że gówniarz oleje wasze ambicje i nie będzie pożądał dalszego rozwoju intelektualnego. Jeżeli tak - to dobrze. Jeżeli nie, czekają egzaminy do liceum. Tu sytuacja się powtarza: jeśli macie pecha i szczyl zda: wydatki na wyprawkę - 550 zł. rocznie, ewentualne czesne, minimum 300 zł. miesięcznie, korepetycje przed maturą i - uchowaj Boże, ale bywa i tak - egzaminami na studia - kilka tysięcy. Zanim do tego dojdzie, będziecie musieli zafundować gnojowi studniówkę - jakieś 500 zł., z czego 200 za wjazd, a reszta - ciuchy i flaszka do wypicia w kiblu.


     Przez te 19 lat gówniarz będzie żarł, a mało taki nie żre: do 12 roku życia pół z tego, co dorosły, a potem tyle samo albo i więcej. Jeżeli przyjmiemy, że normalnie odżywiony dorosły wydaje na żarcie jakieś 100-150 zł. tygodniowo - wychodzi ok. 100 tys. zł. Trzeba go będzie ubierać - w końcu nie będzie biegał gołkiem. Taniej niż za 1000 zł. rocznie się tego nie opędzi. trzeba go będzie posyłać na jakieś wakacje - w końcu nie wytrzymacie z bachorem 12 miesięcy w roku non stop. Najtańsze wakacje to obóz harcerski - 600 zł. za dwa tygodnie, ale wtedy trzeba kupić mundur, plecak i różne takie, dorzucić kieszonkowe - 1000 zł. minimum, dwa razy w roku przez całą szkołę - 26 tys. zł. Ponadto możecie być pewni, że szczeniak będzie domagał się idiotycznie drogich prezentów - bo przecież wszyscy jego koledzy już to mają - takich jak hulajnoga, cyfrowy aparat fotograficzny, urządzenie do zaplatania włosów w warkoczyki i staffordshire terier - tak ze trzy średnie krajowe.


     I oto, drodzy młodzi przyjaciele, stoicie przed alternatywą: 2,50 zł. za gumę dziś albo 250 tys. zł. jak psu pod ogon, przez najbliższe 19 lat. I potem pretensje, że małe bydlę miało ciężkie, bo biedne dzieciństwo.


     I nie zapominajcie, że przyjdzie taki dzień, gdy wasza pociecha pierwszy raz pojedzie na wakacje pod namiot i walnie byle kogo, nie przewidując konsekwencji. Wnuczki też kosztują...

7. Siedzi dwóch pijaczków w knajpie. Pija ostro. Około północy:
- Wiesz stary, musze już iść.
- A daleko masz?
- Nie, na Matejki, tu zaraz obok.
- Tak? Ja tez mieszkam na Matejki. Dwanaście.
- Co ty!? To jesteśmy sąsiadami. Ja pod dwójka na parterze.
- Zaraz... To JA mieszkam pod dwójka!
- Chwila....... JACUS!?
- TATA???????