Archiwum listopad 2004, strona 2


Rocznica śmierci..╬
17 listopada 2004, 14:52

dzisiaj jest rocznica śmierci babci..chciałabym pójść jeszcze na cmentarz....jest straashna pogoda..od poniedziałq chodze do lekarza bo sie źle czuje od piątku..takie pogmatwane..dzisiaj był spr. z fizy,(chyba cała klasa miała odpowiedzi na pytania, ale ciiii!!) potem musiałam lecieć po wyniki do szpitala...krew w normie i niby wszystko ok. a jednak jeszcze nie wiadomo..lekarka powiedziała że może to jest kolka jelitowa czy jakoś tak, moja mama mówi że to pewnie od szkoły (że sie tak stresuje przed wywiadówką...oceny-makabra), a babcia mówi że to od picia kawy, bo ją też kiedyś brzuch bolał...a ja powiem, że : nie wiem i nie mam zielonego pojęcia..poprostu boli ...musze se skoczyć do kogoś po hefty ...do kogo ? ooo, widze las rąk..<= już mam przewidzenia, halucynacje..no ale spoko..wczoraj nabazgrałam troche w pamiętniq..a dzisiaj jeszcze przyszła babcia i jadłyśmy ciasteczka, całkiem dobre były...no tyle styknie, co nie ??

,,Strzeżonego Pan Bóg strzeże"
11 listopada 2004, 14:51

długi weekend...super...strasznie się cieszę ...(pozory)...nie cieszę się...ale napewno lepsze to od chodzenia do budy i oglądania tych wrednych twarzyczek belfrów... ... byłam rano z Alikiem na Skałce i na Świonach, mówiłyśmy o szkole, pokazała mi zdjęcie jej klasy (no całkiem całkiem ) i opowiadała jak byli na wycieczce na Słowacji...ma mi przesłać tą stronkę gdzie byli...za trzy dni płacili ok. 100 zł-trza o tym pogadać z Fordem...Asik -a ty sobie zrób paszporta, bo napewno kiedyś ci się przyda, jak nie teraz to kiedy indziej ...wczoraj byłam na scholi..(uświadomiłam sobie że już ponad dwa tydnie go nie widziałam..) dawno nie śpiewałam, więc miałam troche nadszarpnięty głos...ale nie było tak źle...jeszcze w kościele przed scholą, (miałam jeszcze pół godziny czasu, a nie chciało mi się samej marznąć przed kościołem) weszłam do środka i uklękłam przed drzwiami -tam gdzie są ogłoszenia...akurat był samkarent i....w głośniku usłyszałam cykanie (takie, gdy nadchodzi połączenie jak ktoś dzwoni na komórke) myślałam że tam zjade..szybkoo chwyciłam swoją komórcie w łape i wyłączyłam ją...nie wiem czy to była akurat moja...ale hałas był na cały kościół...uheheh, epne to było... w piątek mam spotkanie z bierzmowania o 17:30...oto przysłowia które znalazłam na necie:

Przysłowia "O Bogu"


 

Bez Boga, ani do proga.

Bez woli boskiej i włos z głowy nie spadnie.

Boga na języku, a diabła ma w sercu.

Boga tylko sercem pojąć można, a rozumem nigdy.

Bogu i mamonie służyć razem nie można.

Bogu na chwałę, ludziom na pożytek.

Bóg bez pracy nic nie daje.

Bóg dał, Bóg wziął.

Bóg ma skrzynię bez wieka, nakarmi każdego człowieka.

Bóg płaci, lecz nie co sobota.

Bóg samo serce widzi, człowiek tylko podobieństw się chwyta.

Choć nikt nie widzi, nie czyń, czym się Bóg albo rozum brzydzi.

Co Bóg przeznaczy, człowiek nie przeinaczy.

Człowiek strzela, Pan Bóg kule nosi.

Dał Bóg na dziś, da i na jutro.

Dwóm bogom służyć nie można.

Gość w dom, Bóg w dom.

Gdzie Bóg gospodarzy, tam się wszystko darzy.

Gdzie Pan Bóg palec położy, tam diabeł całą łapę.

Im bieda bliżej, tam Pan Bóg wyżej.

Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie.

Jak trwoga, to do Boga.

Jak u Pana Boga za piecem.

Jakeś mnie Panie Boże stworzył, takiego mnie masz.

Każdy o sobie, a Pan Bóg o wszystkich.

Kogo Bóg chce skarać, temu rozum odejmie.

Kogo Bóg opuszcza, tego diabli przyjmują.

Komu Bóg da urząd, tego i rozumem obdarzy.

Komu Pan Bóg sprzyja, temu się i na kamieniu rodzi.

Kto rano wstaje temu, Pan Bóg daje.

Kto się na Boga spuści, tego Bóg nie opuści.

Na kogo Pan Bóg, na tego i wszyscy święci.

Nie dał Pan Bóg świni rogów, boby bodła.

Nie jednemu Pan Bóg wszystko dał, ale wszystkim wszystko.

Nie szydź z Boga, żeby ci święci kijem nie doprali.

Niech Bóg radzi o swojej czeladzi.

Opouszczeni przez ludzi są w opiece u Boga.

Pan Bóg daje kupca, a diabeł faktora.

Pan Bóg ma nogi bawełniane, a ręce ołowiane.

Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.

Pan Bóg pszenicę mnoży, a diabeł kąkol sporzy.

Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek.

Poświęć, Boże, moje zboże, a cudze jako kto może.

Przed Bogiem grzech, przed ludźmi śmiech.

Przy kim Pan Bóg, przy tym i szczęście.

Sen mara, Bóg wiara.

Strzeżonego i Pan Bóg strzeże.

Śmierć i żona od Boga przeznaczona.

Ukochani przez bogów umierają młodo.

W Bogu nadzieja, w pracy korzyść.
polskie

Bóg daje i nie przypomina nam o tym ciągle, świat daje i nieustannie nam to wypomina.
nigeryjskie

Bóg karze nie człowieka, ale grzech.
norweskie

Bóg obiecuje bezpieczne lądowanie, ale nie spokojny lot.
angielskie

Bóg chciał ludzi ukarać, więc wysłał im adwokata.
rosyjskie

Bóg, owszem, słucha - ale nie tak szybko odpowiada.
rosyjskie

Pan Bóg idzie do tego, kto do niego przychodzi.
rosyjskie

Bóg i natura nic nie robią na próżno.
łacińskie

Człowiek zamierza, a Bóg decyduje.
łacińskie

Gdy dasz biedakowi troszkę, Bóg odda ci dużo.
suahili

Gdzie z Bogiem matka, tam z Bogiem dziatwa.
niemieckie

Gdziekolwiek jest wieża kościelna, tam Pan Bóg wystawia swój palec z ziemi.,
niemieckie

Jeżeli Bóg mierzy człowieka, to przykłada miarę nie do głowy, lecz do serca.
irlandzkie

Kto zabiega o dzień jutrzejszy, nie pokłada w Bogu żadnej nadziei.
chilijskie

Nie da się uniknąć, co Bóg postanowił.
twi

Pan Bóg dał człowiekowi dwoje uszu i jedne usta - żeby dużo słyszał i mało mówił.
żydowskie

Jeżeli chcesz rozśmieszyć Boga, to opowiedz mu o swoich planach.
żydowskie

Jeśli Bóg jest ojcem, to szczęście ojczymem.
żydowskie

Gniewamy Boga naszymi grzechami, a bliźnich naszymi cnotami.
żydowskie

Przy stworzeniu Bóg dał Europejczykom zegar, a Afrykańczykom czas.
afrykańskie

Módl się do Boga, ale wiosłuj do brzegu.
arabskie

Człowiek - słowa i glina, a Bóg jest murarzem, który codziennie burzy i buduje.
mądrośc egipska


Bez pomocy Bożej każdy wysiłek jest daremny.

Bóg wie wszystko najlepiej.

Głupotą jest przeciwstawiać się Bogu.

Jeśli Bóg kładzie ci do koszyka ryż, nie pragnij jeść zupy.

Kiedykolwiek jesz, nie zapominaj o myśliwym. nie zapominaj o Bogu, od którego wszystko pochodzi.

Na ziemi rodzice zajmują miejsce Boga.

Rośliny chronionej przez Boga wiatr nie uszkodzi.

Stworzenie nie większe niż jego Stworzyciel.

moje chaotyczne dni...
10 listopada 2004, 16:31

ostatnio zastanawiałam się nad zmianą szablonu...ale znowu było by te całe cyrkowanie...eh, nie mam do niczego głowy ostatnio...jest środa więc jestem...ale już niedługo...w czwartek następnego tygodnia jest wywiadówa, więc pewnie nie będzie mnie przez ok. 3 może 2 miesiące...jak dobrze pójdzie w co kategorycznie wątpię miesiąc...to smutne...nie było mnie dzisiaj rano na dwóch godzinch bo rzekomo mnie brzuch bolał...i przstał...to minus bycia kobietą..Asia przechodziła to w zeszłym tygodniu...ugh...przywieźli meble do sypialni rodziców...jeszcze ich nie widziałam bo jak narazie są poskładane i jeszcze ich nie wyciągnęli...na polaku "recytowaliśmy" Mickiewicza i chyba jako jedynej wyszło to najlepiej tylko Martynie...zresztą, ma dziołszka wprawe w tych sprawach..innym też nie poszło najgorzej..niby ide dzisiaj na schole ale jakoś mi sie nie zbiera...nie wiem co ze mną jest...a może nie ze mną tylko z innymi ?? a może ktoś ma na mnie zgubny wpływ ? odstawiam te myśli z mojego blogaska, bo i tak cały czas mi zaprzątają makówke...a na wszystko mam tylko jedną (niestety tylko jedną) odpowiedź...ta druga mogłaby być wprawdzie równie znaczna z tą pierwszą, a jednak mniej mnie irytuje...więc lekko mówiąc "spływa to po mnie jak woda"....nie ma wycieczko do Świerklańca...szkoda, bo z chęcią wyrwałabym sie na kilka dni z tej dziury (która nie jest oczywiście dziurą)...oderwała się od tej szarej rzeczywistości..tam czas  płynie inaczej...cholera jasna, nie napisałam nic dawno w moim "zeszyciq" ...i chociaż bym mówiła to i tak nikt by nie wiedział...ale to akurat jest mało ważne..ważne jest to jak kiedyś powiedziałam: zaczyna się zmieniać..wtedy nie wiedziałam że już sie zmieniło...teraz już wiem..wszystko..poznałam mniejszą cząstkę świata..a ta druga prowadzi mnie w strone światła ...jest ona dobra..nie wiem czy dalej chcę odkrywać tajemnice świata, no może nie całkiem świata tylko otoczenia...bo w pełni świata nikt nie pozna nigdy...prócz Samego Boga...w taki sposób mogłabym pisać bez końca..ale kto chciałby to czytać ?? nie wiem...sama nie czytam tego co piszę...bo po co ?? więc po co ktoś inny miałby to czytać ?? nie wiem...taa, prosta odpowiedź na idiotyczne pytanie...to jest to..
wiem że dzisiaj chaotycznie pisze..ale musze wyzwolić burzyczke która we mnie iskrzy..inaczej nie po..(nie moge napisać nie umiem, bo umiem) może nie chcę ?

ballada której fragment recytowałam..kojarzy mi się z babcią, gdyż..zresztą nie ważne -) w każdym razie uważam że jest piękna..(ballada ofcourse)

Adam Mickiewicz
POWRÓT TATY(BALLADA)

"Pójdźcie, o dziatki, pójdźcie wszystkie razem
Za miasto, pod słup na wzgórek,
Tam przed cudownym klęknijcie obrazem,
Pobożnie zmówcie paciórek.

 Tato nie wraca; ranki i wieczory
We łzach go czekam i trwodze;
Rozlały rzeki, pełne zwierza bory
I pełno zbójców na drodze".

 Słysząc to dziatki biegą wszystkie razem,
Za miasto, pod słup na wzgórek,
Tam przed cudownym klękają obrazem
I zaczynają paciórek.

 Całują ziemię, potem: "W imię Ojca,
Syna i Ducha świętego,
Bądź pochwalona, przenajświętsza Trójca,
Teraz i czasu wszelkiego".

 Potem: Ojcze nasz i Zdrowaś, i Wierzę,
Dziesięcioro i koronki,
A kiedy całe zmówili pacierze,
Wyjmą książeczkę z kieszonki:

 I litaniją do Najświętszej Matki
Starszy brat śpiewa, a z bratem
"Najświętsza Matko - przyśpiewują dziatki,
Zmiłuj się, zmiłuj nad tatem!"

 Wtem słychać tarkot, wozy jadą drogą
I wóz znajomy na przedzie;
Skoczyły dzieci i krzyczą jak mogą:
"Tato, ach, tato nasz jedzie!"

 Obaczył kupiec, łzy radośne leje,
Z wozu na ziemię wylata;
"Ha, jak się macie, co się u was dzieje?
Czyście tęskniły do tata?

 Mama czy zdrowa? ciotunia? domowi?
A ot rozynki w koszyku".
Ten sobie mówi, a ten sobie mówi,
Pełno radości i krzyku.

 "Ruszajcie - kupiec na sługi zawoła -
Ja z dziećmi pójdę ku miastu".
Idzie... aż zbójcy obskoczą dokoła,
A zbójców było dwunastu.

 Brody ich długie, kręcone wąsiska,
Wzrok dziki, suknia plugawa;
Noże za pasem, miecz u boku błyska,
W ręku ogromna buława.

 Krzyknęły dziatki, do ojca przypadły,
Tulą się pod płaszcz na łonie;
Truchleją sługi, struchlał pan wybladły,
Drżące ku zbójcom wzniósł dłonie.

 "Ach, bierzcie wozy, ach, bierzcie dostatek,
Tylko puszczajcie nas zdrowo,
Nie róbcie małych sierotami dziatek
I młodej małżonki wdową".

 Nie słucha zgraja, ten już wóz wyprzęga,
Zabiera konie, a drugi
"Pieniędzy!" krzyczy i buławą sięga,
Ów z mieczem wpada na sługi.

 Wtem: "Stójcie, stójcie!" - krzyknie starszy zbójca
I spędza bandę precz z drogi,
A wypuściwszy i dzieci, i ojca,
"Idźcie, rzekł, dalej bez trwogi".

 Kupiec dziękuje, a zbójca odpowie:
"Nie dziękuj, wyznam ci szczerze,
Pierwszy bym pałkę strzaskał na twej głowie,
Gdyby nie dziatek pacierze.

 Dziatki sprawiły, że uchodzisz cało,
Darzą cię życiem i zdrowiem;
Im więc podziękuj za to, co się stało,
A jak się stało, opowiem.

 Z dawna już słysząc o przejeździe kupca,
I ja, i moje kamraty,
Tutaj za miastem, przy wzgórku u Słupca
Zasiadaliśmy na czaty.

 Dzisiaj nadchodzę, patrzę między chrusty,
Modlą się dziatki do Boga,
Słucham, z początku porwał mię śmiech pusty,
A potem litość i trwoga.

 Słucham, ojczyste przyszły na myśl strony,
Buława upadła z ręki;
Ach! ja mam żonę, i u mojej żony
Jest synek taki maleńki.

 Kupcze! jedź w miasto, ja do lasu muszę;
Wy, dziatki, na ten pagórek
Biegajcie sobie, i za moję duszę
Zmówcie też czasem paciórek".

 

 

 


 

 

do środy - nie licząc tego wiershyka ;p
06 listopada 2004, 18:19

* * *

Jestem za blisko, żeby mu się śnić.

Nie fruwam nad nim, nie uciekam mu

pod korzeniami drzew. Jestem za blisko.

Nie moim głosem śpiewa ryba w sieci.

Nie z mego palca toczy się pierścionek.

Jestem za blisko. Wielki dom się pali

beze mnie wołającej ratunku. Za blisko,

żeby na moim włosie dzwonił dzwon.

Za blisko, żebym mogła wejść jak gość,

przed którym rozsuwają się ściany.

Już nigdy po raz drugi nie umrę tak lekko,

tak bardzo poza ciałem, tak bezwiednie,

jak niegdyś w jego śnie… On śpi,

w tej chwili dostępniejszy widzianej raz w życiu

kasjerce wędrownego cyrku z jednym lwem

niż mnie leżącej obok. Ja jestem za blisko,

żeby mu z nieba spaść. Mój krzyk

mógłby go tylko zbudzić. Biedna,

ograniczona do własnej postaci,

a byłam brzozą, a byłam jaszczurką,

a wychodziłam z czasów i atłasów

mieniąc się kolorami skór. A miałam

łaskę znikania sprzed zdumionych oczu,

co jest bogactwem bogactw. Jestem blisko,

za blisko, żeby mu się śnić.

Wysuwam ramię spod głowy śpiącego,

zdrętwiałe, pełne wyrojonych szpilek.

Na czubku każdej z nich, do przeliczenia,

strąceni siedli anieli...

Wisława Szymborska

syobotkha - hała maxymalna d-_-b
06 listopada 2004, 18:12

To treść notki którą napisałam wczoraj po południu, ale która się nie zapisała więc dopiero teraz ją wklejam:

"dzień dobroci dla zwierząt ? ....nieeeee...piątek, jutro sobota, cholera jasna i musze do budy zapiepszać!! kto to widział!!! weekend powinien być wolny, a nie qrde....dupa Jaś! jeszcze ta smolona Hemja ....wrrrrrr!!!!! ]:-[ ich bin bóse....później mamy jechać do Katosów do jakiegoś cholernego muzeum...ja jestem bardzo spokojna...z testu dostałam aż 18 pktów...nie powiem na ile :] hah, jak dla mnie to nie najgorzej, Arcik miał tylko o 3 pkty więcej ode mnie :p...dzisiaj zamiast na Oaze idziemy z ludzikami na Zgode obadać przedstawienie pt. "Między ziemią a niebem"..więc laycik ;)teraz gadam se z jakimiś gostkami na czacie...spoko, ale lecem...wpuszcze jeszcze tylko jedną piosenke którą bbaaaaarrrdzoooo a to baaarrrrdddzzzoooo lluuubbieeee!!!!:*

Hoobastank =) The Reason

I'm not a perfect person, there are many things I wish I didn't do
but I continue learning.I never meant to do those things to you
and so I have to say before I go, that I just want you to know

I've found a reason for me, to change who I used to be
a reason to start over new and the reason is you.

I'm sorry that I hurt you, it's something I must live with everyday
and all the pain I put you through, I wish that I could take it all away
and be the one who catches all your tears, thats why I need you to hear

I've found a reason for me, to change who I used to be
a reason to start over new and the reason is you.

I'm not a perfect person,I never meant to do those things to you
and so I have to say before I go that I just want you to know

I've found a reason for me, to change who I used to be
a reason to start over new and the reason is you.
I've found a reason to show a side of me you didn't know
a reason for all that I do and the reason is you.

a to gif baardzo na czasie :p

"
to jeszcze do wczorajszego wieczoru:
pod kościół szłam z Angelą Martyną i Julią...nie będe tu pisała o co chodzi(osoby wiedzące wiedzą,gdyż wczoraj to sie nasunęło)...a co do drugiej sprawy-napisze tylko iż denerwuje mnie to, że tak młode osoby stają się uzależnione od GŁUPOTY...
wczoraj byłam na tym przedstawieniu, baaardzo mi się podobało...cieszę się że w większości uchwyciłam sens owego "przesłania"..."Między ziemią a niebem" ma na celu głębszą refleksję nad dniem Wszystkich Świętych oraz trzema cnotami: wiarą, nadzieją i miłością...ultrafiolet daje naprawde niezwykły efekt! =) <lol'as>....
w domq byłam ok. 21:30
dzisiaj:
dzień całkowicie zmarnowany...nie przesadzam...w muzeum było okropnie a w szkole jeszcze gorzej..próbowałam sobie jakoś poprawić humor lekcjami dramowymi, gdyż było z czego się śmiać...ale na dłuższą metę, to sie wydawało bardzo dziecine i idiotyczne..nie będe udawała że jest mi wesoło gdy czułam sie cholernie może nie tyle smutna co zdenerwowana..szlag mnie trafiał na samą myśl o chemi..o Milce już nie wspominając..w ogóle mam dosyć tej cholernej budy! mam nadzieję że mnie gdzieś przyjmą do liceum, bo tu już chyba nie wytrzymię...jedynym plusem jest to że mogę swobodnie wychodzić z domu za 5 i się nie spóźnię...a gdzieś indziej np. do Ligonia, było by o wiele gorzej...obecna (kiedyś także brana pod uwagę) opcja przyszłości: to zostanie policjantką...a Ligoń dałby mi taką możliwość..tylko że po 1. czy się dostanę ? po2. czy dam radę. a po 3. finanse...to smutne gdy się nie wie co chce się robić w przyszłości...a ja nie chcę skończyć jak hasioszper dlatego każdą myśl biorę pod uwagę...
kończe bo postanowiłam że napiszę coś w moim OSOBISTYM pamiętniku <=jak to brzmi hehe:p
pozdrówka!
(zapowiada się koszmarny początek tygodnia, do środy najprawdopodobniej nic nie napiszę)

 pamiętajcie, że mam na was OKO =) szczególnie na kilku osobach odmiennej "pci" ='D*