Przyszedł mi pomysł, ażeby opisać najnudniejszy dzzień w swoim życiu, przeplatany niefortunnymi zdarzeniami (który mam nadzieję nigdy nie nastąpi...
Są wakacje. Wstajesz o godz. 10:22. Nikogo nie ma w domu. Dzień zapowiada się cudownie - świeci słoneczko, ptarzki ćwierkają, no a Ty w końcu masz już wakacje !
Idziesz na spacer z psem. Niestyety nikogo po drodze nie spotykasz - może to i dobrze, bo od 2 tygodni nie działa Twoja pralka, a woda jakaś taka żółta leci... Wchodzisz do domu i przypominasz sobie o kartoflach które miałeś kupić. Wracasz ponownie na klatkę schodową i przypadkiem nadepujesz na gumę do rzucia. Idziesz do sklepu i spotykasz 10 000 ty. sąsiadów, którzy ironicznie komentują Twój ubiór. Jesteś w sklepie i prosisz o 3 kg kartofli. "Kartofli już nie ma, zabrakło - przyjdź jutro" - zaszczebiotała radośnie ekspedientka. Zaczynasz się denerwować. Idziesz do warzywniaka oddalonego od Twojego miejsca zamieszkania o 350 m (oczywiście nie może zabraknąć 25 000 ludzi komentujących Twój "schludny" ubiór). Kupujesz ziemniaki i wracasz do domu. Mijasz Bronka, który łypie na Ciebie spode łba i mówi Ci : "Gryfne spodenki mosz, "lepsze" od moich" . W domu szybko obierasz kartofle, żeby zdążyć na 15 powtórkę "Luz Marii" albo innego badziewia. Nastawiasz wodę z kartoflami i szybko biegniesz do pokoju, żeby w końcu wygodnie rozsiąźć się w fotelu. Bierzesz do ręki pilot, ale nagle czujesz...Qpę! Muszisz darować sobie kolejne 5 minut filmu, żeby posprzątać po psie. No ale w końcu ... bierzesz pilot do ręki, naciskasz na czerwony przycisk i ... Musisz zmienić baterie, bo stare już się wyczerpały. No ale w końcu... naciskasz przycisk, z radochą patrzysz jak włącza się ekran TV, ale.... czyżby kablówka wysiadła ??
Na dworze zaczyna padać deszcz ..(?!)
Wkurzony idziesz na kompa, masz nadzieję , że przynajmniej sobie z kimś poklikasz. Włączasz kompa, klikasz na ghy-ghy i widzisz same czerwone słoneczka. Aż mina rzednie, nie mówiąc już o oczopląsach.... Czytasz opisy - co drugi "jestem na wakacjach", "wczasy2005", "w Tatrach (powrót 27.08)", "na Karaibach/zaraz wracam"... Po chwili włącza się jakiś udup z którym w życiu nie gadałeś i nawet nie pamiętasz skąd masz jego number - przed usunięciem go z listy kontaktów, przypadkiem czytasz jego opis: "obiadek robię sobię" (...) biegniesz 102km/h do kuchni, lecz o kartoflach z koperkiem możesz już tylko pomarzyć ....Wracasz na na kompa, który z każda sekundą coraz wolniej chodzi. Na dodatek niechcący wchodzisz na jakąś durną reklamówkę i przy okazji ściągasz sobie 71 trojanów na twardziela... na dworze zaczyna grzmieć, więc wyłączasz z poważaniem kompa, żeby na Twoje szczęście styki się nie przepaliły.
Dzwonisz do kumpeli, z zaplanowanym zapytaniem czy może zechce do Ciebie dzisiaj wpaść, jednak w słuchawce odpowiada cisza przerywana sygnałami TUUUT-TUUUT-TUUUT.
Postanawiasz poczytać książkę.....ale rezygnujesz, po pierwszej stronie, z powodu bólu głowy, a w domu na chwilę obecną nie ma nic przeciwbólowego. Chcesz komuś posłać esa, ale od 24 godzin masz zablokowane konto. Cieszysz się na wieść, że rodzice wrócą dzisiaj wcześniej niż zwykle - będzie chociaż do kogo twarz otworzyć - a tu nic z tego! Mamusia zadzwoniła, że jadą razem z tatą do sklepu.
Natchnienia na pisanie wierszy nie masz kompletnie żadnego, rysowaniem się szybko nudzisz, chcesz posłuchać discmena - nie jest naładowany....no i co tu można jeszcze ciekawego zrobić prócz patrzenia w okno na spadające strugi deszczu ?
Wspomina Ci się jeszcze guma przyklejona do Twoich adidasów...
A Wy jakie macie propozycje spędzenia najnudniejszego dnia w swoim życiu ? A może już takowy nastąpił ??
PoZdRóWkA =)