Najnowsze wpisy, strona 23


"Latwiej jest zakochać się nie kochając,...
25 lutego 2005, 17:03

ekhm...
po co notka ??
no, powiedzcie, pocokomunotka??

qrde jakie to wszystko porąbane....
nie, ja nie jestem wqrzona....
ale przecież to się nie liczy;

o! już wiem, wiem co jest ważne...zapomniałam na chwilke, a może i nie?...
..nie, nie zapomniałam, poprostu pomyślałam o czyyś innym...
nie ważne co jest ważne...
dla każdego ważne jest coś innego...ktoś..

dla mnie ważny jest...

to jest ważne dla mnie, a dla was, co jest ważne ?

nobody's like....."Scenariusz dla trzech...
23 lutego 2005, 15:13

przedstawienie było spoxiarskie;) hmm , było trzech gostków występujących w tym 'przedstawieniu' jednym z nich był: Bogdan Kalus (występuje m.in. w "Świętej Wojnie"),Mirosław Neinert (taki gościu co przewodniczył grupą realistów ;p czyli nami) i jeszcze taki jakiś gostek...w niektórych momentach uśmiałam siem do łez, np. jak była mowa o p. Stefanii lub o Nice;) było śmiesznie...ale jak jechaliśmy z powrotem to był taki nacisk w banie że hej! a jak jechaliśmy do Katosów, to połowa klasy musiała jechać inną baną, bo ludzie biletów nie qplili....jush mushem kończyć,bo mam papu...kliknijcie na te imię (albo na fotkę)co za kfilke napishe, bo tam jest link do stronki Teatru Korez
ANZELM - i wczyscy wiedzą o co chodzi;) An(ziemia)-zel(ziemia)-mieeeeeeeeeeeeeee.....(nieeeebbboooo);p

I can't live, if living is without You......
22 lutego 2005, 14:17

dzisiaj w budzie było, hmm...zostawię to bez refleksji nad tym, kto w budzie był ten wie, a kto nie był niech....nie żałuje ;p bo nie ma czego..jutro spr. z fizy, ale ciiiicho, <=ja tego nie napisałam !! qrtfa jakie to ye gupie!! a ja sie qle zacynam niepokoyofać o mojego Amusia, bo chyba go znofu wsiąkło;( Boshe pliska,NIEEEEEE ="[ bo ya tego nie wytshymam... a we wczorajshej gazetce był robaceq..pisałam to ?? chyba nie, allleeee był łyyyyysyy...taki mi siem nie podoba zbytnio:p ładny jest taki jaki jest teraz...ładny, heh..mało powiedziane...hmm...myśle że dobshe że mam blogusiaqa, bo mogę się wyżyć na pisaniu notek, a nie na jakimś ludziu...martwi mnie tylko  że że kiedyś nastąpi wybuch i.....mam nadzieję że nie...dotąd w miarę udaje mi się "walczyć" z agresją wywoływaną przez samą siebie...heh, czasem to mi sie wydaje że siem wyżywam na rodzicach, a nie powinnam!!  wcoray był w spodecq koncerciq RAMMS+EINA, niektóre piośki mają fajnie, ale nie wszystkie!! ta ostatnia piosenka "keine lust" , hmm, taka sobie, ale teledysk DAREMNY!! taakich tłuściochów z nich zrobili że ja nie wiem...fuuj..Angela, kiedy mi te focie prześlesh ?? ;]...qle belka mi sie kce płaqsiać ;[;[;[;[;[ ale chemqu ?? fto mnie pocieshy ?? albo chociash psytuli... Daguś mi ma psynieść Dirty Dancink 2 fajniusi filmek, ale jedynka i taq była lepsha :p napishałabym cosik jeshce ale mushe, no fłaśnie....eh...a juthro jeshce do theatru idymy na to psedstafienie z tshema loodźminami...ciekafe cy siem opłaca iść, obadomyy, a juthro napishem yak było...a naylepshe będzie to she mamy jechać baną z Gołąb a Fulda ma nas odebrać, jak to Asiulek dzisiaj pedzioł: " Zakładniki idą w ręce terrorystki" cy yakosik taq...

burdello BUM BUM!!!!!!
21 lutego 2005, 16:41

buda...jush pierwszy dzień i taak mi siem rano spinkać kciało, aż myślałam, że nie wstane...chociaż w budzie nie było najgorzej, pomijając:3plasty,histe,w-f,mate i polak...dawali w końcu gazety z nashymi fociami, wszyscy wyszli zayebiście śmiesznie (łącznie ze mną ;)) ale spoXXiq..juthro moya group z deutscha nie ma deutscha =D także będziemy w domciu 2 h wcześniej ;D...qle nie fiem co schreibać...w sobotę oglądałam "Człowieka słonia", smutny film o człowieku, którego matkę przed urodzeniem przewrócił słoń...a na końcu było jak popełnia samogójstwo, tzn. był szczęścliwy że 'dopełnił' swoje życie do końca, a wiedząc że położenie się spowoduje jego śmierć, świadomie się na to zdecydował..seryjnie smutniasi filmek...a w niedzielę byłam z loodzikami u Ani i obmyślałyśmy 'strategię' Krzyżakoff ;p Ania-narrator/karczmarka ,Asia i Angela-dwie córki, Daga-Danuśka ....a Jam jest Zbyszko ze Swietochlowic.;)
pozdrooohoooohoooo!!!!!!! ^-^


slicne, plafda ?? =)
Opis Bitwy pod Grunwaldem
19 lutego 2005, 20:14
 


 

Na wesoło!
Tytuł niemiecki - Grossen Krieg Grunwald


Język niemiecki został użyty dowolnie i swawolnie. Znawców tego języka autor tekstu przeprasza, a Niemcy być może nie zrozumieją.


Zwei Mieczen od deutsche ritteren w biała prześcieradło ze schwarzen kreuzen dla polnische koenig Jagiełło mit ihre brudder Witold, w imię freundschaft und buzi-buzi.

Król Jagiełło siedział w swoim wozie dowodzenia i co chwila zerkał na zegarek. Minęła godzina od zapowiadanej faksem wizyty dwóch znamienitych rycerzy zakonu krzyżackiego. Witold siedział w kącie i układał pasjansa z dwóch kart, który i tak nigdy mu nie wychodził. Nagle z pomieszczenia radiooperatora wypadł woj Przemko z Bydgoszczy z okrzykiem: "Nadchodzą!". Faktycznie, po chwili do opancerzonych drzwi ktoś zapukał.

- Wlazł - rzucił Jagiełło, zagryzając mentosa. Pukanie rozległo się ponownie.

- Do nich trzeba po ichniemu... Komm, komm... schneller bitte - zakrzyknął książę Witold. Drzwi otworzyły się i w pośpiechu wbiegło do środka dwóch gości w zbrojach i z piórami pawi na hełmach.

- Guten Morgen polnischen koenig - powiedział wyższy i starszy, stając na baczność.

- Co oni gadają? Chcą mnie butem w mordę lać czy jak? - spytał Jagiełło, przyglądając się obu gościom dość uważnie, na co pozwalał mu jego sokoli wzrok i noktowizor.

- Nie król... my dla wasza przynieść zwei mieczen - powiedział starszy. - Udo, komm gib mir zwei mieczen - poprosił. Udo wyciągnął zza pleców dwa krótkie kordziki marynarskie.

- Miały być zwei grossen mieczen - powiedział starszy z upomnieniem.

- Ich weisse nicht... Ja nic nie wiedzieć, meine liebling fater, Urlich geben mi tylko te maciupen sztiieten... Ich weisse nicht -tłumaczył się młodszy.

- Co oni plotą? - zdenerwował się Jagiełło.

- Gadać mi zaraz co jest grane, bo dam po gębie!

Krzyżacy rycerze zamarli z lekko rozchylonymi ustami. Latająca wokół mucha wykorzystała ten moment i narobiła młodszemu na hełm.

- Gadajcie coście za jedni i dawajcie te miecze, coście je mieliście przynieść, ino wartko, bo czas już bitwę zaczynać.

- Och, meine liebling polnischen koenig... keine krieg, keine bitwa, my przynieśli zwei mieczen - powiedział starszy, podnosząc do góry kordziki - żeby byt freundschaft, buzi-buzi. Polaken. Szwabenzwei brudder, cmok, cmok - zakończył, składając usta w słodkiego całusa.

- Wywalić tych dwóch idiotów! - powiedział podniesionym głosem Jagiełło.

- l posłać im na odchodne ze trzy stingery, żeby nie myśleli, że odchodzą z pustymi rękami. Ja im dam buzi-buzi... cmok, cmok! Niech artyleria zajmie się tą hałastrą w białych prześcieradłach i zakutych w blachy, a pawie piórka to ja już im sam powtykam... - zaryczał.

Dwaj rycerze krzyżaccy, odchodząc, sprzeczali się między sobą.

- Scheise... du dumkopf, ty idiota, zamiast; zwei mieczen ty dat zwei klajne sztiieten, was du zrobił z zwei grossen mieczen dla polnische koenig? - krzyczał straszy.

- Och, eine kleine gescheft, ja zrobić mały interesa... ja sprzedać zwei grossen mieczen i dostać guten polski herbatnik i zwei maciupen sztiieten - odparł młodszy.

- Scheise, scheise, scheise, trzi razy scheise!!! - zaklął stary.

- Tobie się fater chcieć scheise? - spytał młodszy.

- Nein, du dumkopf!

W tym momencie w obu rycerzy uderzyły wspomniane trzy stingery i zakończyły głupawy dialog. Z krzyżackich pozycji zostały tylko stosy żelastwa i kilka koni. Jagiełło jeździł jeepem po pobojowisku i oglądał zniszczenia.

Morał z tej bezsensownej historyjki jest równie głupi, jak i cała historyjka: nie należy się pchać z zwei maciupen sztiieten zamiast grossen mieczen, bo może to zmienić historię i otrzyma się drei stingeren i nie zdąży się nawet "Mein Gott!" zakrzyknąć.

W tym momencie należy dodać, co robię z niechęcią, bo nie lubię reklamy, że "guten polski herbatnik" był dziełem zakładów E. Wedla w Warszawie.

Guten Apetit,
Życzy Andrzej Vader