Najnowsze wpisy, strona 8


Po burzy zawsze wychodzi słońce =)
15 października 2005, 16:35

ah, jak ten czas szybko płynie....i pomyśleć, że to już rok odkąd...eh, nieważne, a właściwie ważne, bo to ma związek z 2 sprawami, jedna i jedna odnosząca się do tej jednej związane ze stratą, oraz jedna, męcząca, związana z "pikawką" (jeśli ktoś się domyśla o co mi chodzi, to proszę nie piszcie o tym w komentach [jeśli oczywiście jakiś odważycie się napisać ;p] )..........

w przyszłym tydniu (piątek, sobota, niedziela) jest Oaza Modlitwy - na samą myśl przechodzą mnie ciary...ale z radości =D <wzdychnięcie>  <uśmiech> hehe.

Przez pół dnia dzisiaj spałam następne pół połowy sprzątała, a teraz...? no,pisze, i patrze na Jezioro marzeń...ale chyba zaraz skończe pisać =P

wczoraj przez ok. 13 godzin byłam naokrągło na nogach i do tego w moich piknych glonach =/ ale z Miśką "zwiedziłyśmy" chyba wszystkie sklepy w Katosach (hehe, żartuję, ale było ich naprawde sporo =')), obskoczyłyśmy Carefoura i Chorzów....pod wiecz ór poszłam do kościółka na różańca, na msze (gdzie szłam wraz z Klaudią z darami -P< ] i na Oazke =D przydzielili nas do grup =D i jestem chyba w najlepszej grupie, no właściwie to nie chyba tylko napewno =D i naszą animatorką, jest moderatorka Zapasiek, czyli nikt inny jak Agatka =D szkoda tylko, że kilka osób nie jest wraz z nami... no i to by chyba było na tyle =) oczywiście pozapominałam połowy rzeczy które chciałam napisać, no ale mówi się trudno ='P najprawdopodobniej napiszę cosik dopiero po oazie modlitwy =D paaaaaaaaaaaaaaaa=x*p

My chłopcy ze Śląska, zna nas cała Polska........
08 października 2005, 17:19

mam kilka informacji:

-czasu mało i pisać nie ma kiedy;

-miałam virusy na kompie i z tego powodu również net zablokowany (ale miałam formata i już jest okey);

-żyję; (więc nie jest tak źle)

-piątek jest najbardziej zawalonym dniem w tygodniu;

-zaczynam lubieć poniedziałek (prócz lekcji WDR którą nam dowalili - myślałam że strzelne moją mamuśke która mnie na to zapisała bo jak to powiedziała "widziała, że dużo rodziców zapisywało swoje dzieci" BEZ KOMENTARZA);

-mam nowy komunikator GG i uczę się jego obsługi (ale numer ten sam, więc piszcie =P );

-szaleję !

-patrze na TV

-czytam książki

-ucze sie (zdziwko?);

-odżywiam sie (niekoniecznie zdrowo);

-śpię (ostatniu nawet kimłam w ciągu dnia =O);

-łaże do sklepu jak mama zapomni kupić coś do jedzenia np. masło;

-korzystam z wielofunkcjonalnej łazienki ;

-chodze do budy (jakby ktoś nie wiedział);

-w piątki na Oaze;

-w niedziele do kościoła (albo w sobote wieczór);

-Pa.

kawał =)
19 września 2005, 18:30

A teraz cosik na poprawienie humorecqa =D

Jasio miał problem co najpierw zrobić: ożenić się czy iść do wojska. Poszedł więc do dziadka poprosić o radę. Dziadek powiedział mu tak:

- Jeśli ożenisz się, toś przepadł, a jeśli pójdziesz do wojska to masz dwa wyjścia: albo zostaniesz w jednostce, albo pójdziesz na front. Jeśli zostaniesz w jednostce toś przepadł, a jak pójdziesz na front to masz dwa wyjścia: albo przeżyjesz i odeślą cię do domu, albo zginiesz. Jak cię odeślą toś przepadł, a jak zginiesz to masz dwa wyjścia: albo cię pochowają pod jodliną, albo pod brzeziną. Jak cię pochowają pod brzeziną toś przepadł, jak pod jodliną to masz dwa wyjścia: albo zgnijesz, albo pójdziesz do tartaku. Jak zgnijesz toś przepadł, jak pójdziesz do tartaku to masz dwa wyjścia. Albo pójdziesz na opał albo na papier. Jak pójdziesz na opał toś przepadł, a jak na papier to masz dwa wyjścia. Albo przerobią cię na zeszyty albo na papier toaletowy. Jak cię przerobią na zeszyty toś przepadł, a jak na papier toaletowy to masz dwa wyjścia. Albo cię powieszą w domu albo na dworcu. Jak w domu toś przepadł a jak na dworcu to masz dwa wyjścia. Albo cię powieszą w męskiej albo w damskiej. Jak w męskiej toś przepadł, a jak w damskiej to masz dwa wyjścia. Albo cię użyje stara albo młoda. Jak cię użyje stara toś przepadł a jak młoda to masz dwa wyjścia. Albo będzie ładna albo brzydka. Jak będzie brzydka toś przepadł, a jak ładna to masz dwa wyjścia. Albo cię użyje z tyłu albo z przodu. Jak cię użyje z tyłu toś przepadł, a jak z przodu to... tak jakbyś się ożenił.

masakra!
19 września 2005, 18:16
Brzuch do wynajęcia
We Francji nie można legalnie urodzić za kogoś dziecka
Wyjeżdża się więc tam, gdzie skorzystanie z usług matki zastępczej to tylko kwestia ceny. W internecie zaś można znaleźć nawet francuski brzuch do wynajęcia.

 

Rita ma 20 lat, mieszka na paryskim przedmieściu z matką, trzema młodszymi braćmi i roczną córką. Utrzymuje się dzięki pieniądzom z opieki społecznej. W czerwcu zamieściła w internecie ogłoszenie: „Chcę być matką zastępczą”. Rita jest jedną z wielu kobiet gotowych pokątnie wynająć swój brzuch. (...) Podkreśla, że nie użyczy komórek jajowych, chce jedynie „nosić” dziecko.



Sarah natomiast proponuje i macicę, i komórki. Ma 30 lat, dwoje dzieci. Półtora roku temu urodziła chłopca homoseksualnej parze. „Wynajęliśmy pokój w hotelu. Mieliśmy rurkę do zebrania spermy i strzykawkę, by mi ją zaaplikować. I od razu się udało! Jeden z ojców uznał dziecko, którego ja zrzekłam się notarialnie”. Koszty wynajęcia Sarah to 5 tysięcy euro przy iniekcji spermy i 10 tysięcy po urodzeniu dziecka. Kobieta jest już po wstępnych rozmowach z kolejną parą. Godzi się tylko na inseminację, bo „procedura zapłodnienia in vitro jest długa, męcząca i trzeba jechać do Belgii lub Anglii”.

Medycznie wspomagana prokreacja jest we Francji ściśle regulowana, a poród za kogoś zabroniony. Francuskie pary szukają więc matek zastępczych w krajach, gdzie jest to dozwolone. W Europie to: Belgia, Holandia, Dania, Wielka Brytania, Węgry, Rumunia, Finlandia i Grecja. Dalej - Afryka Południowa, Izrael, Rosja, Ukraina, Gruzja. (...) Najczęściej jednak Francuzi jadą do Kanady lub  Stanów Zjednoczonych. Albo szukają ofert w internecie. I choć we Francji to nielegalne, wcale nie zniechęca chętnych do zarobienia kobiet i desperatów szukających sposobu na zostanie rodzicami.

Na jednej z takich stron poznały się Lucie i Caroline. Lucie ma 28 lat, jest urzędniczką w Rennes. Cierpi na rzadką ułomność: urodziła się bez macicy, choć jajniki ma w dobrym stanie. 27-letnia Caroline pracuje w szkolnictwie w Orlanie i chce udostępnić swój brzuch. Spotkały się w marcu 2004 roku. Postanowiły spróbować razem w Brukseli, ale tamtejszy psycholog orzekł, że „nasz zamiar nie jest wystarczająco dojrzały” – opowiada Lucie. Caroline nie zniechęciła się. Tym razem kierunkiem była Anglia. W Londynie komitet etyki kliniki CRM London przyjął w styczniu ich prośbę. W maju Caroline poroniła. Teraz przygotowuje się, by ponownie przyjąć embriony Lucie, co ma nastąpić w październiku. „Jeśli tym razem się uda, będzie nas to kosztowało 30 tysięcy euro” – oblicza Lucie. 15 tysięcy zarobi Caroline, która swojemu 4-letniemu synowi już powiedziała, że brzuch Lucie się zepsuł i dlatego będzie nosić za nią ciążę. Jej przyjaciele, matka i siostry są wtajemniczeni. Innym wyjaśni, że miała przygodę z żonatym mężczyzną, któremu później zostawiła dziecko. Mąż Lucie Alain uzna dziecko „in utero” (już w macicy), a Caroline je urodzi. Po jakimś czasie Lucie rozpocznie procedurę adopcji.

„To bardzo ryzykowne – mówi Franoise Dekeuwer-Dfossez, francuska specjalistka od prawa rodzinnego. – Każda prośba żony o adopcję powoduje bardzo szczegółowe śledztwo. Władze chcą bowiem wyeliminować handel dziećmi. A ciąża za kogoś jest we Francji uważana za sprzedaż dziecka”. Lekarze, którzy współuczestniczą w organizowaniu zastępczego porodu, ryzykują trzy lata więzienia i 45 tysięcy euro grzywny. Rodziców nie można ścigać za zatrudnienie matki zastępczej, można ich jedynie skazać za składanie fałszywych zeznań
 
 
 
Nie mam ostatnio czasu pisać notek, tylko przypadkiem robiąc zadanie, natrafiłam na taki artykuł....no przecież zamiast ludzie czynić dobrze ze swojej wiedzy, myślą tylko o korzyściach dla samych siebie, cholerni egoiści.....przecież to jest masakra, pewnego dnia takie małe, niczemu winne dziecko może się dowiedzieć że jego prawdziwa mamusia je sprzedała za wygodną cenę.....a jest tyle biednych dzieci w domach dziecka, czy ludzie nie mają uczuć ?! =(
[']
17 września 2005, 14:07

 

Reprezentant Polski Arkadiusz Gołaś zginął w wypadku samochodowym w Austrii - poinformował Polski Związek Piłki Siatkowej.


24-letni Gołaś, który od kilku lat grał w reprezentacji Polski, jechał do włoskiego klubu Lube Banca Macerata, z którym miał podpisany trzyletni kontrakt.

Jak poinformował kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Wiedniu Tadeusz Oliwiński "samochód, którym jechał Arkadiusz Gołaś z żoną niespodziewanie zjechał na prawo i uderzył w betonową podstawę ściany dźwiękochłonnej." Żona przebywa w szpitalu w Klagenfurcie. Według wstępnych ocen lekarzy pozostanie tam trzy- cztery dni. if (ad_spaces['news']) document.write('

REKLAMA
 
'); if (ad_spaces['news']) document.write(ad_spaces['news']); if (ad_spaces['news']) document.write('
 
');

Na początku czerwca środkowy reprezentacji Arkadiusz Gołaś podpisał trzyletni kontrakt z czołowym zespołem włoskiej Serie A Lube Banca Macerata.

"Szefowie Maceraty już dawno zwrócili uwagę na Arkadiusza Gołasia - mówił menadżer tego zawodnika Ryszard Bosek. - Miał on jeszcze kontrakt na dwa lata z Edilbasso&Partners Padwa, ale oba kluby dogadały się w sprawie przejścia".

W reprezentacji Polski rozegrał ponad osiemdziesiąt meczów. Jej trener Raul Lozano odwołał wylot do Argentyny, dokąd miał się udać na urlop po zakończeniu sezonu.

Arkadiusz Gołaś urodził się 10 maja 1981 roku. Pochodził z Ostrołęki. Był żonaty od 21 lipca 2005 roku.

Do reprezentacji Polski trafił w 2001 roku, gdy jej trenerem był Ryszard Bosek.

"Talent miał ogromny i już wtedy dużo potrafił - powiedział wstrząśnięty Ryszard Bosek. - Powołałem go również ze względu na charakter - nie był konfliktowy. Od nowego sezonu miał grać w znanym klubie. Cieszył się z tego kontraktu. Wszystko było przed nim."

W związku ze śmiercią Arkadiusza Gołasia, Polski Związek Piłki Siatkowej zwrócił się z prośbą do wszystkich organizatorów imprez siatkarskich, jakie odbywają się obecnie w naszym kraju, o uczczenie minutą ciszy Jego pamięci.