Archiwum październik 2003, strona 4


(:yOpSs..
16 października 2003, 17:06

Wczoraj jakos nie mialam weny..no dzisiaj też nie,ale po prostu wczoraj jakos nie mialam glowy do pisania,więc napisalam krótka notke..wczoraj w budzie..buu:(fuckinq baba z bioli zauważyla  moje sciagi po częsci zakryte piórnikiem,no ale mam nadzieję że mi kapy nie pusci..oczywiscie wybelkotalam tam cos że to nie jest sciaga no i w  ogóle..buehehe,ale sciema:):) naszczęscie ta baba jest seris kopsnięta,więc może jakos to przeleci..ostatnim szalem u dziewczyn w mojej klasie jest bajeczka "Ah,ten Andy.." buehehe,a u synków haha!!! "Czrodziejka z księżyca"!!!!Wiem że to idiotyczne..no ale cóż,taka moja klasa i trzeba się dostosować..buahahahahhahaha!!!!..ja niewyrobie:):):)ale jedno mnie smuci...:(life is brutal..nikt ze mna nie gada na gg,ostatnio gadalam z Ala,bo sobie zalożyla,więc..ale nawet ujak ja chcę z kims pogadać czy cos..to mi nikt nie odpisuje,ja sie koOrffa powinnam obrazić na tych wsyskich ciuli którzy sie koOrffa zajeby do mnie nie odzyfaja..jak oni mi, tak ja im!!!!!i od teraz do..nie fiem, kiedy sie do tych żuli nieodzyfom!!!.. z Angela jak narazie jest spoxik..nie "klócimy się", spędzamy więcej czasu..no ogólem mówiac jest okey:):) mama nadzieję że tak będzie jak najdlużej..z tymi dfoma "pięknymi" to już chyba koniec,jednemu (tak mi się wydaje) że wylaczyli neta i już więcej z nim nie pogadam.a drugo mnie olewa i zarywa do wsyskich dziolch w budzie i do Kużeli..tak więc..doopsać to..wczoraj bylam w parku z Emem-niech to będzie w skrócie imię mojego psa hehe..Em..no i z Angelą..bylysmy tam po budzie więc siadlysmy na lawce i pogadalysmy sobie.. ja po prostu koffam ten park..potrafię się w nim wyluzować na swój sposów,jakos zalagodzić ten caly stress..eh,no to by bylo na tyle..do jutra!!

..Te naShe żYcIe!!
15 października 2003, 19:12

Nic tylko smieć się, plakać, ciszyć,rozpaczać,depresiać:):) z jednymi przeżywać lepsze chwile,z innymi zas się klócić,zmieniać się z dnia na dzień..to każdy to kiedys przeżyl,badz przeżyje i nikogo to nie ominie..naszczęscie nie mam teraz handry i cieszę się..że mam takie wspaniale przyjaciólki Angelę i Alę..to jedna z najwspanialszych :(nie wiem jak to napisać): rzeczy? w moim dotychczasowym życiu,bez nich,czulabym się opuszczone,niechciana,niezauważona,obojętna,(...) ale dzięki nim życie ma dla mnie jakis sens, sens dla którego warto żyć.."so little time"-a to jest ostatnio film,który po prostu uwielbiam!! :)no i wlasnie leci:) ah, i to jest wlasnie moje życie..jeszcze kiedys napewno o nim doOżo napishe :)papatki..:)

NoO..
14 października 2003, 19:41

NoOm..to tak. Zobaczylysmy sobie tego "Tytańca" ..ja jak zwykle ryczalam:p..mazgaj:( sciana:)niop, może nie jestem dla pewnej osoby ważna,ale mi na niej naprawde zależy,po mimo że tego nie okazuje jak należy i w ogóle,NO ALE PRZECIEŻ TY JESTES MOJA PRZYJACIÓLKA I KOCHAM CIĘ!! GDYBY CIĘ NIE BYLO, TO NIE WIEM CO BYM TERAZ ROBILA, KIM BYM BYLA, KOGO BYM OBCHODZILA,A KOGO NIE,TE SLOWA IDA PROSTO Z MEGO SERCA, BO INACZEJ NIE POTRAFIE CI POWIEDZUIEĆ JAKA JESTES DLA MNIE WAŻNA..Angelusiu ty moja..I ŻADNA ASIA,GLUPIA ŻANETA,SANDRA I NIKT INNY NIE STANIE MI NA DRODZE PO KTÓREJ IDE DO CIEBIE,MAM NADZIEJĘ ŻE CZUJESZ COS PODOBNEGO..NIE CHCE CIĘ STRACIĆ, BO JEŻELI JUŻ BY SIĘ TO MIALO STAĆ(odpukać!!),TO NIE WIEM CO BYM ZROBILA,PROSZE NIE ZOSTAW MNIE!!TYLKO TOBIE MOGE ZAUFAĆ,TYLE LUDZI JEST FALSZYWYCH,KTÓRZY OKLAMUJA I LGAJA DO NIEPRZYTOMNOSCI,JA TAKA NIE JESTEM I NAPRAWDE MÓWIE CI O WSZYSTKIM..A PRZECIEŻ SZCZEROSĆ TO NIE KLAMSTWO,PRAWDA ??Do juterka..

Wiershyk
14 października 2003, 08:47

To jest mój jesienny wiershyk..

 =>LiScIe LeCa z DrZeW<=

"Opadajace liscie sa jak ludzie

Opadajacy na duchu.

Od czasu do czasu zawieje wiatr który je podnosi,

tak jak ludzi ich przyjeciele..

Ale ten prawdziwy wiatr jest tylko jeden..

=I NIE ZMIENIA SIE NIC=

Poza porami roku.."

TocOZaffSe!!
13 października 2003, 18:50

Jak zafshe u mnie starsha bidda...:Frunie sobie ptashek z dalla,w górze slonko zaphierdalla,żhaba doOpe w woOdzie motshy.. koOrfa co za dzień urotshy...",nom i może to by bylo na tyle...w niedziele bylam u Marthynki na urotshinkah..zajebihscie bylo,tylko szybko to jakos pshelecialo..nie fiem..wymyslilishmy plan w który się zemschimy na shynkah z naszej klashki,buehehe..tylko żeby siem nie wydhalo..:):)aaale jaja:p..nom, to jak khońchem paaaaaaa.....doO jutherka!! (a, jutro jest dzień nauczka,więc nie idziemy do budhy..traff..i nie fiem com bydhem robić..nom chociaż..Angela jesheli czytash teraz mojego blogaskha [i jesheli mnie jestshe troshke lubish..]..zobatshymy jutro "Tytaniusia" ??)